Trudny pacjent zjadł materac
Dopalacze nową zmorą na Gamowskiej
– To są zupełnie nowe, nieznane substancje – przyznaje wicedyrektor szpitala rejonowego Elżbieta Wielgos – Karpińska. Na izbę przyjęć trafia coraz więcej pacjentów po zażyciu dopalaczy.
O wakacjach, które mogą zapisać się w historii lecznicy pod nazwą „Lato dopalaczy”, rozmawiano na sierpniowym posiedzeniu komisji zdrowia. Pod nieobecność dyrektora Ryszarda Rudnika radni powiatowi poprosili o cykliczny raport z działalności szpitala jego zastępczynię. Doświadczony lekarz, jakim jest Elżbieta Wielgos – Karpińska, mówiła m.in. o prawdziwej pladze dopalaczy, z jaką ma do czynienia jej personel. – Normą stało się, że dziennie trafia do nas po dwoje, troje zatrutych ludzi. Mówi się, że problemy narkotykowe dotyczą w okresie wakacyjnym dzieci i młodzieży, a mogę z całą pewnością stwierdzić, że pacjenci na dopalaczach wcale nie są w młodym wieku. Dominują dorośli – opowiadała radnym komisji kierowanej przez Marcelego Klimanka (również lekarz z dużym stażem). Zatruci pacjenci przywożeni są na Gamowską zwykle z obstawą policyjną z interwencji, do jakich doszło wcześniej na terenie powiatu. – Nasze pielęgniarki czy ratownicy nie są w stanie poradzić sobie z tymi osobami. To prawie niemożliwe utrzymać takiego gościa – relacjonowała wicedyrektorka szpitala.
Wielgos – Karpińska wspomniała o słynnej na całą Polskę historii z dwoma więźniami raciborskiego zakładu karnego. Nieprzytomni więźniowie z podejrzeniem zatrucia trafili wpierw na Gamowską, a następnie przewieziono ich do Regionalnego Ośrodka Ostrych Zatruć w Sosnowcu. Porucznik Krzysztof Thym z zakładu karnego mówił wówczas mediom, że u osadzonych wykryto substancje chemiczne. Lekarze z Raciborza zasięgnęli języka u kolegów z Sosnowca. – Oni i tak zbadali tylko dwa środki, bo reszty nie znali. Dla nas to również są same nowości – przyznała radnym zastępca R. Rudnika.
Barwnie wyglądał opis zdarzenia z tegorocznego lata przytoczony przez panią doktor. Mieliśmy takiego pacjenta, który dosłownie nam zjadł materac w karetce. Do tego stopnia był pobudzony. Nie przypuszczałam, że takiego „pałeru” można dostać po tych środkach – zaznaczyła Wielgos – Karpińska, która w swojej wieloletniej karierze w służbie zdrowia miała już do czynienia z osobami po środkach odurzających. – Jak ten człowiek zaczął nam wymieniać co wcześniej zażył, to ja kojarzyłam z tej listy jedynie amfetaminę – zaznaczyła. Wicedyrektor dodała, że pacjenta „od materaca” musiało neutralizować aż 6 policjantów. – To nie były żadne tam chuderlaczki czy drobne kobietki tylko sami postawni mężczyźni, a i tak jeden z nich „oberwał” od zatrutego – podsumowała lekarka.
(m)
Dopalacz = narkotyk
Trucizny stosowane w dopalaczach powodują nieodwracalne zmiany w organizmie człowieka. Sprzedawane są w sklepach lub przez internet pod nazwą artykułów kolekcjonerskich, często oznaczone napisem „Produkt nie do spożycia”. Ołów, rtęć, mefedron czy etylon – to tylko niektóre składniki dopalaczy. Substancje te silnie wpływają na psychikę i funkcjonowanie organizmu, a skutki ich zażycia bywają nieodwracalne. Jesienią wejdzie w życie nowelizacja prawa, ograniczająca wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu środków zastępczych i nowych substancji psychoaktywnych tzw. dopalaczy. Ma to ułatwić walkę z ich dystrybucją. Będą traktowane na równi z narkotykami. Placówki podejrzewające pacjenta o stosowanie dopalaczy będą musiały powiadomić o tym powiatowego inspektora sanitarnego. Ustawa zakłada także utworzenie rejestru zgonów i zatruć spowodowanych przez dopalacze.