Po co nam ciepłe kraje skoro Rudnik to Hawaje
W ubiegły weekend w Rudniku dziękowano za plony. Współorganizatorem wydarzenia było sołectwo Strzybnik.
Zabawę rozpoczęto w sobotę 25 sierpnia imprezą taneczną z zespołem Michell. Dzień później, czyli w niedzielę, odbyła się część główna. Najpierw mieszkańcy uczestniczyli w uroczystej mszy świętej w kościele pw. św. Katarzyny Aleksandrowskiej w Rudniku, na 14.00 natomiast zaplanowano korowód dożynkowy; wyruszył spod domu p. Mrowiec, czyli z ulicy Starowiejskiej. Prowadzony był przez jeźdźców na koniach, później jechały przystrojone maszyny rolnicze, a następnie w bryczce tegoroczni starostwie Weronika Machowska i Mirosław Marcinek w towarzystwie szefa rady gminy Mirosława Golijasza oraz sołtysa Rudnika Mirosława Kuźniara. Nie zabrakło również ciekawych pomysłów na przebrania. Dostrzegliśmy m.in. hawajskie tancerki z transparentem „Po co nam ciepłe kraje skoro Rudnik to Hawaje”, Odjazdowe Omy na motorach oraz Abdula, który twierdził, że jest typowym niemieckim rolnikiem.
Dalszą zabawę zorganizowano przy Gminnym Centrum Informacji. W trakcie uroczystości przekazano na ręce proboszcza ks. Piotra Spallka chleb dożynkowy. – Kiedy na każdych dożynkach jest przekazanie tego chleba, to przypomina nam to o jedności. Jeżeli jesteśmy razem, to automatycznie jest radośniej i weselej – mówił kapłan, dziękował również rolnikom za pracę. – Kiedy my śpimy, czy odpoczywamy, oni pracują. Chcemy się od nich uczyć miłości do ważnych rzeczy, do pracy. Życzymy im, aby z tego trudu, który się podejmują, czerpali też radość, a nam było dane zaspakajać nasze potrzeby – dodał. W ramach wydarzenia nie brakowało również bufetu czy atrakcji przygotowanych z myślą o najmłodszych. Odbyły się także występy artystyczne lokalnej młodzieży – zespołu Sanssouci pod kierunkiem Katarzyny Rzepki oraz gwiazdy wieczoru – Janiny Libery. Później do wspólnej zabawy zapraszał zespół Michell.
(mad)