Hala w opałach
Zakończona modernizacja targowiska w dalszym ciągu wzbudza emocje wśród handlujących. - Boksy są chyba dla koni a nie dla nas – denerwują się sprzedawcy.
Warta niecałe 4 mln zł modernizacja raciborskiego targowiska dobiegła końca. Na miejscu obskurnych, sypiących się straganów powstała estetyczna hala targowa. Lada chwila handlujący przeniosą się do zadaszonych boksów, do których prowadzić będą oświetlone alejki.
Ustalili reguły
Emocje wśród sprzedawców sięgają zenitu, bo każdy chciałaby otrzymać miejsce jak najatrakcyjniejsze. W negocjacjach z magistratem stronę handlujących reprezentowało Stowarzyszenie Kupiec Śląski, dzięki któremu udało się ustalić wiele informacji przydatnych przy projektowaniu targowiska. Stowarzyszenie wzięło też na siebie odpowiedzialność za sposób podziału miejsc na hali. Powołana została komisja, w skład której weszli handlujący na targu i uzgodnili odpowiednie reguły.
Na 9 stycznia przewidziano losowanie stoisk na hali. Sprzedawcy zostali podzieleni na trzy grupy: handlujących codziennie przynajmniej od 5 lat (oni też do wyboru mieli najlepsze miejsca), dwa razy w tygodniu oraz sporadycznie. Nie wszystkim się takie kryteria podobały. Podczas otwartych zebrań dochodziło więc często do burzliwych dyskusji. – Nie może być żadnych wyjątków, bo każdy z nich zburzy to, co udało nam się wypracować – tłumaczyła zachrypniętym już głosem Teresa Ziewiec, przewodnicząca stowarzyszenia podczas jednego z takich spotkań, które odbyło się 6 stycznia.
Uzgodnienia trwają
Sporo obaw wśród handlarzy budzą koszty wynajmu boksów. Oprócz codziennej opłaty targowej, która wynosi 5 zł (w dni targowe) i 4,5 zł (w pozostałe dni) za m. kw, dochodzą m.in. comiesięczna rezerwacja miejsca dla osób handlujących przynajmniej 21 dni w miesiącu (50 i 100 zł), opłaty za korzystanie z mediów i ochronę obiektu. Wielu obawia się, że to ich przerośnie. – Całościowy koszt, jaki poniosą sprzedawcy, jest na etapie uzgodnień. Urząd Miasta jest w kontakcie z przedstawicielami handlujących i trwa opracowanie szczegółów. Ustalając zasady funkcjonowania targowiska wzorowaliśmy się na rozwiązaniach z Rybnika czy Jastrzębia. Opłata targowa od 8 lat jest taka sama i nie będzie niższa, ponieważ polepszył standard stoisk – wyjaśnia Urszula Sobocińska, naczelnik Wydziału Gospodarki Miejskiej raciborskiego magistratu.
Końskie boksy
Pojawiły się też głosy niezadowolenia z efektu prac modernizacyjnych. – Ładnie wygląda to tylko z zewnątrz. Przecież to są boksy dla koni a nie dla handlujących! Do tego cena nas dobije i nikt tu nie będzie stać. Ale kogo to obchodzi w Urzędzie Miasta? W końcu w Raciborzu stawia się pomniki, które sporo kosztują a są tylko po to, by stały! – denerwuje się Krzysztof, jeden ze sprzedających na targu. Nie chce podać swojego nazwiska. – Między ścianami a dachem są kilkucentymetrowe prześwity, którymi będzie ciekła woda i wpadał śnieg. Do tego na własny koszt muszę zamontować rolety, zamykające kiosk – dziwi się Marian Opyd. Wskazuje też na dach, ustawiony nad otwartymi straganami, na których już odbywa się handel. Jest za krótki, więc nie chroni przed deszczem, do tego zrobiony z przeźroczystej pleksy, przez co płowieją towary. Handlujący okleili go gazetami, a przed deszczem zabezpieczają się folią.
Radny chce pomóc
Na modernizację części targu, gdzie znajdują się boksy, miasto otrzymało ponad 1 mln zł dofinansowania z „Programu łagodzenia w regionie śląskim skutków restrukturyzacji zatrudnienia w górnictwie węgla kamiennego”. – Miało być nowoczesne i funkcjonalne a w dalszym ciągu przypomina cygański obóz. Nie jest dostosowane do potrzeb ludzi. Błędy zostały popełnione już na etapie tworzenia projektu i nikt ich nie skorygował – mówi Robert Myśliwy, obecnie radny miejski, który już ponad rok temu zwracał uwagę na błędy w projekcie. – Do tego opłaty są wyższe niż za wynajem lokalu w Rynku – przyznaje radny, który zobowiązał się do interwencji w sprawie ich obniżenia.
Spory dotyczyły miejsc, bo każdy chciałby mieć jak najlepsze. Do tej pory faktycznie, był podział na lepsze i gorsze. Teraz to już zupełnie nowy targ, gdzie wszyscy mają równe szanse. Emocje są ogromne, bo też rozmowy na temat modernizacji targowiska trwały od wielu lat. Pracy przy tym było bardzo wiele i każdy z nas robił to społecznie. Musieliśmy zewidencjonować handlujących, towar, jaki sprzedają, jak często stoją na targowisku. Kiedy to wszystko się zakończy będzie to pierwsze udane przedsięwzięcie. Osiągnięte porozumienie i zakończenie budowy jest wspólnym sukcesem urzędu i stowarzyszenia. Handlujący zorganizowali się i wypracowali stanowisko a magistrat był otwarty na nasze propozycje.
Andrzej Kubiakczłonek Kupca Śląskiego handlujący na targu
Musieliśmy wypracować kryteria podziału boksów i wybraliśmy najlepsze z możliwych. Nie zadowolimy wszystkich, ale staraliśmy się wybrać najlepsze rozwiązanie.
Marek Płaczek członek Kupca Śląskiegohandlujący na targu
Sporym problemem są stawki za czynsz, który wychodzi drożej, niż za ogrzewany sklep w centrum miasta. Mam nadzieję, że Urząd Miasta zgodzi się na jego obniżenie.
Michał Zielonka handlujący na targu
Dla mnie kryteria przydziału stoisk nie są do końca jasne i sprawiedliwe. Handluję codziennie i nie mogę zrezygnować z żadnego asortymentu, bo nic nie zarobię. Na ladzie się z tym nie zmieszczę, a do boksów z papierosami nie mogę iść. Usłyszałem, że jeżeli wybiorę miejsce na hali, nie będę miał prawa do stoiska na innej części targu, choć niektórym jakoś wolno. Założyłem własną działalność, żeby nie być na zasiłku dla bezrobotnych. W Raciborzu inaczej pracy nie dostanę. Teraz boję się, że nie utrzymam się z handlu na targu. Jedynym rozwiązaniem będzie szukanie pracy gdzieś za granicą.
Aleksandra Dik