Złodzieje udają policjantów
Informacje, związane z policyjnymi kontrolami oprogramowania komputerowego w prywatnych mieszkaniach wywołały falę paniki, domysłów i plotek. Pojawiły się nawet żarty, typu: „Gdzie dostać za darmo komputer? Na śmietniku”. Podobno nawet w taki sposób wystraszeni właściciele pirackich oprogramowań pozbywali się sprzętu. Co rusz pojawiały się kolejne doniesienia o przeszukaniach i wysokich karach za nielegalne programy, płyty i MP3. Zawsze pechowcem był „ktoś znajomy”, kolega czy sąsiad. Gdy próbowaliśmy dotrzeć do takich osób, okazywało się, że to kolega kolegi, który słyszał od kolegi... Z sąsiadami było podobnie. Często były to przetworzone wersje sytuacji, które miały miejsce, tyle że w powiecie jastrzębskim czy wodzisławskim, gdzie faktycznie policja prowadziła wzmożone działania. Od razu pojawiły się też podejrzenia, że sytuację próbują wykorzystać złodzieje, podszywając się pod funkcjonariuszy. Te sygnały również próbowaliśmy potwierdzić.
–Odebraliśmy wiele telefonicznych zapytań odnośnie akcji, m.in. o to, czy policjanci mogą wystawić mandat, gdy znajdą u kogoś nielegalne oprogramowanie. Nie otrzymaliśmy natomiast żadnego zgłoszenia, by taka sytuacja miała miejsce – mówi asp. sztab. Mirosław Wolszczak z biura prasowego KPP w Raciborzu. Policja poprzez media wystosowała komunikat ostrzegający przed oszustami. Temat ten poruszany był także podczas pogadanek w szkołach, prowadzonych przez funkcjonariuszy.
Przynajmniej w jednym przypadku podejrzenia okazały się słuszne, a ostrzeżenia skuteczne. Jeden z mieszkańców Raciborza powiadomił policję, że dwaj mężczyźni, podając się za policjantów, chcieli skontrolować jego sprzęt komputerowy. Podeszli do niego na klatce schodowej bloku przy ul. Żorskiej, 15 grudnia, ok. godz. 12.00. Jeden z nich pokazał legitymację policyjną i spytał mieszkańca o jego dane personalne, po czym stwierdził, że chcą sprawdzić legalność oprogramowania komputerowego w jego mieszkaniu. Ten się zgodził, jednak oświadczył, że najpierw zadzwoni na policję, by potwierdzić zasadność kontroli. Gdy to zrobił, mężczyźni uciekli. Mieszkaniec natychmiast powiadomił o tym policyjnego dyżurnego. Przybyli na miejsce funkcjonariusze przeszukali teren osiedla. Jednak nie znaleźli nikogo, odpowiadającego rysopisowi, jaki podał im mieszkaniec. – To na razie jedyne takie zgłoszenie. Mieszkaniec postąpił jak najbardziej słusznie, zarówno chcąc sprawdzić osoby, podające się za policjantów oraz powiadamiając nas o zdarzeniu. To postawa godna naśladowania – zapewnia asp. sztab. Mirosław Wolszczak.
Fragment policyjnego komunikatu:
Informujemy, że w każdym przypadku podejmowania przez policjantów działań związanych z ujawnianiem nielegalnego sprzętu i oprogramowania, policjant winien okazać nakaz przeszukania i legitymację służbową, poinformować o celu przeszukania i z każdej czynności sporządzana jest dokumentacja procesowa w postaci protokołu przeszukania oraz protokołu zatrzymania zabezpieczonych przedmiotów. W żadnym wypadku nie są wystawiane mandaty karne. W przypadku stwierdzenia takich zdarzeń prosimy o kontakt z raciborską policją telefonicznie pod nr 997 lub 032 4594200, w celu zweryfikowania legalności takich działań.
Rysopis osób podających się za policjantów:
Jeden z mężczyzn był starszy, z wąsem, niskiego wzrostu, otyły, miał ciemne włosy. Ubrany był w jasną popielatą kurtkę do pasa i bordowe spodnie. Drugi był młodszy, wysoki, miał włosy w kolorze ciemny blond. Ubrany był w dżinsową kurtkę i spodnie. Spod kurtki wystawał mu sweter typu golf. Posługiwał się fałszywą legitymacją policyjną. Świadczy o tym fakt, że dokument ten nie posiadał zdjęcia.
Sonda: Mieszkańcy Raciborza o pogłoskach na temat policyjnych kontroli oprogramowania
Mirosław Krentosz
Oryginalne oprogramowanie kupili jedynie znajomi, którzy mają internet. Reszta pochowała całe komputery. W sprawie kontroli policyjnych wydaje mi się, że byli to jacyś przebierańcy. Nikt ich nie widział a wszyscy o nich gadają.
Patryk Blana
Słyszałem, że byli w Raciborzu. Podobno w różnych urzędach i instutucjach też nie mają legalnego oprogramowania. A co dopiero zwykły człowiek? Słyszałem, że ktoś dostał karę, ale to chyba pogłoski bo teraz chodzi tylu oszustów.
Zosia i Gabryś Bienia
Był wielki popłoch. Ludzie chowali i palili pirackie płyty, wynosili komputery na strychy i do piwnic. Mamy znajomego, który zapłacił wysoką karę, ponad 10 tys. zł za nielegalne płyty CD, które odkryto u niego przy okazji kontroli oprogramowania.
Aleksandra Dik, B.S.