Z granicy
Szkolni złomiarze
Funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali w okolicach Podlesia złomiarzy, którzy w biały dzień próbowali okraść budynek byłej szkoły podstawowej. Patrol pograniczników zauważył ciężarówkę stojącą niedaleko szkoły. Wydało im się to dziwne, ponieważ nic nie wskazywało na to, że prowadzone są tam jakiekolwiek prace. Podeszli pod budynek i zobaczyli grupę osób. Na miejscu zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 50-58 lat. Wszyscy byli mieszkańcami Zabrza. Najprawdopodobniej wykradziony z budynku złom chcieli sprzedać. Zostali przekazani policji.
Przemytnik z bronią w wozie
W okolicach Marklowic Górnych, nieopodal granicy patrol funkcjonariuszy zauważył samochód osobowy, z którego wysiadły dwie osoby i pobiegły w kierunku Czech. Pogranicznicy domyślili się, że prawdopodobnie będą próbowały nielegalnie przekroczyć granicę. Teren był mało uczęszczany i trudno dostępny. Ruszyli za nimi w pościg, do którego dołączył się drugi patrol funkcjonariuszy. Tuż przy granicy udało się zatrzymać dwóch mężczyzn o azjatyckich rysach twarzy. Uciekinierami okazali się dwaj Wietnamczycy w wieku 23 i 40 lat. Nie mieli przy sobie dokumentów, uprawniających ich do pobytu w Polsce i przekraczania granicy. Ujęty został także kierowca samochodu, który wiózł mężczyzn. Na widok goniącego go patrolu zaczął uciekać po polach. Okazał się obywatelem Czech. W trakcie przeszukania w jego samochodzie funkcjonariusze znaleźli broń gazową. Ukryta była pod kierownicą. Mężczyzna przyznał się do pomocy w nielegalnym przekraczaniu granicy zatrzymanym cudzoziemcom. Wszystkim postawione zostaną zarzuty dokonania przestępstwa. Wietnamczycy będą wydaleni z Polski. Czechowi grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Fałszywy dowód
Na przejściu granicznym w Cieszynie-Boguszowicach do kontroli zgłosił się mężczyzna, legitymujący się litewskim dowodem osobistym. Dokument wydał się podejrzany odprawiającemu go funkcjonariuszowi. Były na nim ślady ingerencji. Po zbadaniu go urządzeniem do wykrywania fałszerstw, okazało się, że wątpliwości były uzasadnione. W dowodzie wymieniono zdjęcie. Okazało się, że mężczyzna, który posługiwał się nim, był obywatelem Ukrainy. Do Polski dostał się legalnie na podstawie paszportu i wizy. Chciał jechać do Włoch w poszukiwaniu pracy. Litewski dokument dostał od kolegi. Nie chciał powiedzieć, co zrobił z własnym paszportem. Zostanie wydalony z Polski.