Stragany stanęły na Rynku
W sprawie świątecznego kiermaszu w południowej części Rynku właściciele sklepów i pizzeri napisali pismo do prezydenta Mirosława Lenka. – Wyrażamy głębokie zaniepokojenie formą, metodą oraz sposobem upiększania serca naszego miasta. Nie wiemy skąd tak wspaniały przykład stawiania ordynarnych straganów, bud handlowych – napisali do magistratu. Uważają, że stragany nie tylko szpecą, ale i dewastują płytę Rynku. Skarżą się, że nie skonsultowano z nimi tej sprawy, że mieszkańcom odebrano prawo do popołudniowego wypoczynku, gdyż z Rynku do późnego wieczora dochodzi gwar, a straż pożarna w razie pożaru nie będzie miała jak dojechać, bo kiermasz skutecznie ograniczył możliwość manewru. – Jesteśmy przekonani, że Ojcowie Miasta nie przedłużą błędów poprzedników i popatrzą na serce miasta, nie serce „bazarowe”, lecz serce przyozdobione pięknym świątecznym wystrojem, bo na taki mieszkańcy zasłużyli – konkludują kupcy.
Urząd Miasta tłumaczy, że organizację kiermaszu powierzono Stowarzyszeniu Kupiec Śląski. W rozmowach z urzędnikami słychać zaś, że cały problem to rzecz gustu. Niektórzy z nich uważają bowiem, że stragany są ładniejsze niż rok temu, kiedy zajmowały północną część Rynku. Mieszkańcy, a przynajmniej ci, których zapytaliśmy o zdanie, kiermaszem też nie są zachwyceni. Między straganami jako tako to wygląda, ale wchodząc na Rynek od razu widać gołe ściany budek, spakowane choinki i prowizorycznie pociągniętą instalację. Nieraz handlowcy pozwalają sobie na parkowanie na Rynku samochodów dostawczych, nierzadko przedstawiających dość żałosny widok.
Kiermasz, jak informuje Urząd Miasta, potrwa do końca grudnia.
(waw)