To hańba jak MZB traktuje prawo
Prokurator twierdzi, że MZB nie ma podstaw do pobierania opłat od lokatorów za niektóre usługi. Tego samego zdania jest rzecznik praw konsumenta. Bulwersujący w sprawie jest fakt, że dotyczy to kilku tysięcy mieszkańców. Tymczasem MZB za nic ma prokuratorskie opinie i nie zamierza rezygnować z praktyk stosowanych od lat.
Czy Miejski Zarząd Budynków wyłudza pieniądze od lokatorów? Pewien jest tego Jerzy Kobiela, mieszkający w bloku administrowanym przez MZB. Prokuratura potwierdza, że pewne opłaty pobierane są bezprawnie.
Jerzy Kobiela jest zbulwersowany działaniami MZB. Chodzi o pobieranie opłat od lokatorów za rozliczanie kosztów centralnego ogrzewania, odczytów liczników za zużytą wodę oraz żądanie dopłat za naprawy i konserwację elementów mieszkania, którymi nie powinien obciążać najemców.
Bezprawnie, ale bezkarnie
O sprawie nasz Czytelnik powiadomił nawet Ministerstwo Sprawiedliwości. Rację przyznaje mu prokuratura oraz rzecznik praw konsumenta. Jednak, jak na razie, wszystko kończy się na coraz większym stosie korespondencji. Prokuratura dopatrzyła się braku podstaw prawnych do pobierania opłat od mieszkańców. Co więcej, zawnioskowała o zaprzestanie takich działań oraz zwrot pieniędzy lokatorom. Uważa jednak, że jest to sprawa dla sądu cywilnego i na tej drodze pan Jerzy powinien dochodzić swoich praw. Prokuratura nie jest od zajmowania się sprawami czynszów – mówi Franciszek Makulik z Prokuratury Rejonowej w Raciborzu.
Tylko sąd
MZB, bronione przez prezydenta Jana Osuchowskiego, nie poczuwa się do winy i swoje praktyki zamierza stosować dalej. Jest to zgodne z Ustawą o finansach publicznych. Nie zamierzamy rezygnować z tych opłat. Chyba, że skłoni nas do tego rozstrzygnięcie sądu. Z tego co wiem, sprawa do sądu trafiła w grudniu 2004 r. za pośrednictwem Powiatowego Rzecznika Konsumentów, jednak nie doczekała się pomyślnego rozstrzygnięcia dla osób niezadowolonych z ponoszenia opłat za świadczone na ich rzecz usługi - twierdzi Mariusz Mróz, dyrektor MZB w Raciborzu. W Ustawie o ochronie praw lokatorów jest jasno zapisane, że pobieranie takich opłat jest bezprawne i MZB nie powinno tego robić – odpowiada na to Joanna Urban, Powiatowy Rzecznik Konsumentów w Raciborzu. Przyznaje, że sprawa, którą skierowała do sądu została oddalona. Jednak nie z uwagi na jej bezzasadność, lecz konieczność uzupełnienia wniosku o dane pokrzywdzonych. To przecież nawet kilka tysięcy osób. Nie miałam technicznych możliwości, by zebrać dane wszystkich, których ta sprawa dotyczy – dziwi się.
Zaczęło się od 2,5 zł
Joanna Urban problemem tym zajmuje się już od 2000 r. Od tego czasu bezskutecznie interweniuje w MZB o zaprzestanie pobierania spornych opłat. Opiera się przy tym nie tylko na zapisach ustawy, ale także na opiniach Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta oraz Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Kolejnym atutem miało być stanowisko prokuratury. Jerzy Kobiela zwrócił się do rzeczniczki najpierw w sprawie odczytu liczników za wodę, za co każdorazowo lokatorzy mieli płacić dodatkowo 2,5 zł.
Problem wielokrotnie poruszany był na łamach „Nowin Raciborskich”. „Przedmiotowa opłata była naliczana bezpodstawnie, gdyż w obowiązującym stanie prawnym nie było przepisów, na mocy których MZB byłby upoważniony do pobierania tego typu opłat od swoich lokatorów” – stanowisko prokuratury z listopada 2005 r. nie pozostawia w tej kwestii wątpliwości. Kolejną decyzją, budzącą sprzeciw pana Jerzego, było podjęcie uchwały przez Radę Miasta o pokrywaniu przez mieszkańców 50 proc. kosztów wymiany okien i drzwi, podczas gdy Ustawa o ochronie praw lokatorów jasno precyzuje, że koszty te powinien ponosić wynajmujący, nie obciążając najemcy. Prokuratura ponownie wykazała, że jest to sprzeczne z obowiązującymi regulacjami prawnymi. W końcu doszła kwestia pobierania ok. 40 zł za rozliczanie kosztów centralnego ogrzewania. Prokuratura wniosła do MZB o zaprzestanie takich działań i „zwrot bezpodstawnie pobranych od najemców opłat z tego tytułu”. „Zważając na treść uprawnień Prokuratury wynikających z obowiązującego prawa, w tym na propozycję Prokuratora w postępowaniu cywilnym (...) skłonni jesteśmy raczej oczekiwać stosownego powództwa ze strony tego organu niż podobnych zaleceń” – odpisał prokuratorowi rejonowemu Radosławowi Woźniakowi dyrektor Mariusz Mróz, wyrażając obawę, że MZB złamie prawo, jeżeli spełni oczekiwania prokuratury.
W przypadku pobierania pieniędzy za odczyt liczników sytuacja się zmieniła, ponieważ MZB w tym roku zrezygnowało z rozliczania lokatorów za zużytą wodę i odprowadzanie ścieków. Ma się tym zająć zakład wodociągów, który taką opłatę pobierać może. Problemem pozostaje kwota, która z tego tytułu już wpłynęła do MZB. Powinna zostać zwrócona lokatorom – Joanna Urban nie ma watpliwości.
Przepisy tylko na papierze
Dyrektor Mróz twierdzi, że pobieranie pieniędzy za wymianę okien i drzwi nie tylko jest zgodne z ustawą, na którą on się powołuje, lecz także konieczne ze względu na brak odpowiednich funduszy na zaspokojenie potrzeb wszystkich mieszkańców. Na uwagę, że przecież jest to sprzeczne z Ustawą o ochronie lokatorów, z zadziwiającą szczerością odpowiada, że przepisy przepisami, ale przecież nawet Konstytucja gwarantuje wszystkim obywatelom mieszkanie a wcale nie oznacza to, że każdy takowe posiada. Nie oznacza to również, że przepisy, na które powołuje się pan Jerzy są ignorowane. Egzekwowane są bowiem od lokatorów w tym fragmencie, który mówi, że najemca ponosi koszty naprawy. Dochodzi więc do tego, że to, co ma być wymienione, czyli finansowane z budżetu gminy, może być naprawiane... przez wymianę. A skoro „naprawiane”, to pieniądze za to ma wyłożyć lokator. Dowodzi tego prezydent w piśmie do prokuratury, w którym pisze o „partycypowaniu najemcy w naprawach koniecznych związanych z wymianą elementów lokalu (okna, drzwi, podłogi, urządzenia odbiorcze) na zasadzie 50 proc. w kosztach naprawy”. Prokurator stwierdził jednak, że nie można powoływać się tu na prawo miejscowe, ustanowione uchwałą miejskich rajców. Nadrzędna jest bowiem ustawa, która tę kwestię reguluje.
Hańba
Hańbą jest to, że za coś takiego żąda się pieniędzy od ludzi, często starych i schorowanych. Marzną z powodu nieszczelnych okien, bo nie stać ich na wymianę, a nie mają nawet na lekarstwa. Komuś ostatnie grosze wyciągają! Bezprawnie! – denerwuje się pan Jerzy, który ma 75 lat. Jego zdaniem, działania MZB to łamanie prawa o dużej szkodliwości społecznej i winni tego powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Dotyczą bowiem kilku tysięcy najemców. Przecież za same okna to już są ogromne pieniądze! - mówi zbulwersowany mieszkaniec. Od ministra Zbigniewa Ziobry domaga się przykładnego ukarania winnych. Kierowane przez niego do ministerstwa skargi są przekazywane do rozpatrzenia prokuraturze okręgowej. Jestem emerytem a oni mają swoich prawników. Ludzie są okłamywani w biały dzień. Raciborska prokuratura potwierdza to, ale każe iść z tym do sądu. Tysiącom ludzi? To woła o pomstę do nieba! To bezprawie trzeba ukrócić! - przekonuje Jerzy Kobiela. Zapowiada, że nie spocznie, póki prawu nie stanie się zadość.
Aleksandra Dik