Nie widzą idiotyzmów
„Musiałem ostro z nimi pojechać. Bez tego waliłem jak grochem o ścianę” – mówi starosta Jerzy Wziontek, zbulwersowany oznakowaniem objazdu z Chałupek do Raciborza. Przez błędy drogowców wielu kierowców nadrabia sporo drogi jadąc przez Wodzisław.
Problem jest związany z trwającym od 10 września remontem mostu na Psince w Bieńkowicach. Z tego powodu pojazdy powyżej 12 ton zmuszone są korzystać z objazdu. Jadący drogą krajową nr 45 Racibórz - Chałupki muszą jechać trasą przez Wodzisław. W Raciborzu z kolei kierowani są na drogę wojewódzką nr 935 (ulicą Rybnicką w kierunku Kornowaca), dalej drogą nr 933 (w Rzuchowie skręca się na Pszów i jedzie nią do Wodzisławia) i drogą krajową nr 78 (ulicą Bogumińską w Wodzisławiu, w kierunku Gorzyc i Olzy). Tak będzie do czerwca przyszłego roku i nie byłoby w tym większego problemu, gdyby nie fakt, że z ustawionych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) tablic wynika, iż z objazdu muszą korzystać wszystkie samochody, czyli nie tylko te najcięższe, powyżej 12 ton.
To idiotyzm. Oznakowanie wprowadza zamęt. Zgłoszono mi już przypadki, że od Chałupek jeździ się do Raciborza przez Wodzisław. Ludzie są przekonani, że przez Bieńkowice nie można w ogóle przejechać. Miejscowi wiedzą jak jest naprawdę, ale obcy ślepo wierzą znakom – mówi zdenerwowany starosta Jerzy Wziontek. Na ostatniej sesji mówił radnym, że interweniował w tej sprawie w GDDKiA. Jak wyznał, nie zawahał się nawet użyć przymiotnika „debile”. Wcześniej wielokrotnie monitował w tej samej sprawie Powiatowy Zarząd Dróg. Tylko to mogliśmy zrobić. Sami nie możemy zmienić oznakowania – mówi dyrektor Jerzy Szydłowski. Pisma PZD przeszły niestety bez echa.
Emocjonalna interwencja starosty najwyraźniej jednak zmusiła GDDKiA do refleksji. Na 2 października zarządzono spotkanie w tej sprawie. Zaplanowano przegląd oznakowania.
(waw)