Po co komu ten asfalt?
Mieszkaniec Brzeźnicy skarży się na wójta Rudnika. Idzie o kawałek asfaltu przed jego posesją.
Sprawą zajmowała się już Rada Gminy i raciborska Prokuratura Rejonowa. Józef Marklowski ze starej brzeźnickiej rodziny młynarzy uważa, że zmarnowano gminne pieniądze na wyasfaltowanie kawałka drogi przy jego posesji. Tę wartą raptem 8 tys. zł inwestycję wykonano w 2004 r. Kilkunastometrowy odcinek znajduje się przy posesji jego sąsiada. Szkoda było na to pieniędzy. We wsi jest kilka dróg dojazdowych dla rolników, które są w fatalnym stanie. Tam były potrzebne te pieniądze – twierdzi Marklowski.
Jego zdaniem, pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Komisja Rewizyjna, która uznała, że jego skarga na wójta jest bezzasadna (podobnie postąpiła Rada Gminy), napisała w uzasadnieniu, iż droga ta prowadzi do jedenastu działek. Wystarczyło przyjechać na miejsce, by się przekonać, że to bzdura – dodaje. Sprawą próbował zainteresować prokuratora. Ten odmówił wszczęcia postępowania.
Wójt Dominik Konieczny nie zgadza się z zarzutami Józefa Marklowskiego i podkreśla, że podobne stanowisko zajęli radni. Uważa, że położenie asfaltu było konieczne, bo ten odcinek był w fatalnym stanie. Twierdzi, że J. Marklowski sypał zimą popiół, co przeszkadzało sąsiadowi. Teraz nie ma problemu, a z utwardzonej drogi korzysta również p. Marklowski – kończy wójt.
(waw)