Chore przepisy
Samotna matka straciła swoje dziecko, bo nie mogła z nim wyżyć za 250 zł zasiłku okresowego i 43 zł rodzinnego. Teraz powiat płaci za pobyt dziecka w placówce opiekuńczej 2000 zł. Czy polskie przepisy nie są chore?
Zaniedbania w pracy z rodzinami mającymi kłopoty wychowawcze drogo kosztują. Polskie przepisy z jednej strony każą płacić im niskie zasiłki, z drugiej pozwalają na ponoszenie przez samorządy znacznie większych kosztów utrzymania dziecka w placówkach opiekuńczo-wychowawczych. To ogromny problem – nie ma wątpliwości Henryk Hildebrand, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Raciborzu.
Jedna z będących w trudnej sytuacji kobiet dostawała z opieki społecznej niecałe 300 zł. Miała utrzymać siebie i dziecko. Nie dała rady. Pociecha trafiła do placówki opiekuńczej. Powiat płaci teraz miesięcznie za jej utrzymanie 2000 zł. W niejednym przypadku pomoc finansowa dla rodziny w wysokości 1000-2000 zł, połączona z odpowiednią pracą socjalną doprowadziłaby do ustabilizowania sytuacji – dodaje dyrektor Hildebrand.
Niestety jest inaczej. Niedostateczna pomoc materialna, brak wsparcia dla rodzin dysfunkcyjnych pogłębia patologie. Zdarzają się przypadki, że na wikt powiatu, mającego obowiązek opłacić utrzymanie dzieci trafiających do placówek opiekuńczych, trafiają liczne rodzeństwa. Miesięcznie trzeba na nie wydać 10 tys. zł. Trudną sytuację pogłębia brak wolnych miejsc w utworzonej niedawno placówce opieki przy klasztorze w Pogrzebieniu. Są tu 23 miejsca. Przebywa w niej 27 dzieci.
By temu zaradzić można już w pierwszym etapie uruchomić przy PCPR punkt interwencyjno-konsultacyjny. Wykwalifikowani terapeuci mogliby znacząco zmniejszyć dysfunkcję rodzin – przekonuje dyrektor. Takiego wsparcia oczekują również rodziny zastępcze. Tych w powiecie raciborskim jest 118, o wiele za mało. Przebywa w nich ponad 181 dzieci. Sądy tymczasem kierują kolejne, których nie ma gdzie umieścić. Rodzin nie przybywa, bo, jak tłumaczą w PCPR, w naszej tradycji przyjmowanie obcego dziecka jest czymś nienaturalnym, a 800 zł, jakie państwo daje na jego utrzymanie to kwota niewystarczająca. Zdarza się też często, że rodziny oddają dzieci, bo nie radzą sobie z ich wychowaniem.
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Raciborzu, jako jedno z nielicznych w Polsce, ma własny program szkolenia kandydatów na rodziny zastępcze. Obejmuje 42 godziny zajęć i 20 godzin grup wsparcia. W pierwszym półroczu tego roku przybyło 8 nowych rodzin, w roku poprzednim 23, w 2004 r. 21. Mamy tylko jedno rodzinne pogotowie i cztery rodziny zawodowe wielodzietne. Większość pozostałych familii zastępczych to osoby spokrewnione z dziećmi. Na rodziny zastępcze PCPR wyda w tym roku blisko 1,8 mln zł.
(waw)