Apelacja podtrzymała wyrok
Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Maria Wiecha została prawomocnie skazana przez gliwicki Sąd Okręgowy. Straci teraz mandat. Przez dziesięć lat nie będzie mogła kandydować do władz samorządowych.
Gliwicki Sąd Okręgowy – V Wydział Zamiejscowy Karny w Wodzisławiu utrzymał, 3 sierpnia, w mocy wyrok skazujący dla Marii Wiechy, wydany w grudniu minionego roku przez Sąd Rejonowy w Raciborzu. Orzeczenie dotyczy głośnej sprawy oskarżenia jej przez raciborską Prokuraturę Rejonową o wyłudzenie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych dotacji na rozbudowę centrum przy ul. Rzeźniczej.
Do przestępstwa, przypomnijmy, doszło wskutek przedstawienia do PFRON-u lewej faktury na ponad 312 tys. zł za rzekomo wykonane roboty na budowie centrum dla niepełnosprawnych przy ul. Rzeźniczej. PFRON finansował rozbudowę tej placówki. Przyjął fakturę, wypłacił dotację, ale nie został powiadomiony o tym, że rachunek został skorygowany do zera, co rodziło obowiązek zwrotu dotacji. Fakturę przedstawiła do rozliczenia M. Wiecha jako ówczesna dyrektor tej placówki. Przedsiębiorca, który ją wystawił poddał się już wcześniej karze.
Z materiałów postępowania wynika, że jej działanie nie miało na celu zagrabienia publicznych środków, a jedynie zdobycie pieniędzy dla rozbudowy centrum, do czego posłużyła jednak nierzetelna faktura. Czyn taki, w ocenie prokuratora, wyczerpuje znamiona przestępstwa wyłudzenia dotacji, mimo że PFRON ostatecznie uznał rozliczenie inwestycji (pierwotnie żądał zwrotu pieniędzy). Biorąc jednakże pod uwagę dotychczasową niekaralność M. Wiechy oraz nieznaczny stopień jej winy i szkodliwości czynu, Prokuratura złożyła do sądu wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Radna aprobowała tę propozycję, godząc się jednocześnie na zapłacenie ponad 2 tys. zł świadczenia pieniężnego. Orzeczenie o warunkowym umorzeniu nie miałoby skutku wyroku skazującego, a więc nie pozbawiałoby M. Wiechy mandatu.
Zanim sąd zajął się wnioskiem prokuratora, radna publicznie oświadczała, iż sprawa przeciwko niej została umorzona (umorzenie a warunkowe umorzenie dzieli istotna różnica, pierwsza instytucja ma zastosowanie, gdy nie doszło do przestępstwa, druga zaś dotyczy sytuacji, gdy przestępstwo nie budzi wątpliwości, ale ze względu na sprawcę i nieznaczny stopień szkodliwości odstępuje się od orzeczenia kary). Działo się to przy okazji zwolnienia jej przez dyrektora opolskiego Caritas z funkcji szefowej centrum. Jako przyczynę zwolnienia Caritas podawał wówczas toczące się postępowanie karne. W czerwcu 2005 r., w artykule „Pani radna, wstydu oszczędź”, napisaliśmy, że publiczne oświadczenia M. Wiechy mijają się z prawdą.
Po tym artykule radna wycofała w sądzie swoją zgodę na warunkowe umorzenie postępowania, twierdząc, że jest niewinna i jej celem jest całkowite oczyszczenie z zarzutu. Prokuratura uzupełniła więc przesłany materiał o listę świadków, który automatycznie stał się aktem oskarżenia. Sąd Rejonowy w Raciborzu uznał radną M. Wiechę winną popełnienia zarzucanego jej czynu i orzekł karę 5 tys. zł grzywny. Nakazał jej też pokryć koszty procesu w kwocie 760 zł. Przyjmuję ten wyrok z wielkim zaskoczeniem, poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości społecznej – mówiła nam wówczas M. Wiecha. Krytyce w głośnym liście do sędziego orzekającego Jacka Lewickiego poddał go również poseł Andrzej Markowiak.
Odwołując się od wyroku Sądu w RaciborzuMaria Wiecha zatrudniła dwóch obrońców, w tym prof. Kazimierza Zgryzka z Uniwersytetu Śląskiego. Dowodził on w apelacji, że wskutek zmiany przepisów kodeksu karnego nie można w ogóle mówić o karalności czynu radnej i wnosił o jej uniewinnienie. Drugi obrońca podkreślał, że swoim działaniem nie doprowadziła do osiągnięcia żadnych korzyści. 3 sierpnia sąd II instancji podtrzymał jednak wyrok i nakazał jednocześnie radnej pokrycie kosztów rozprawy. Skazanie stało się więc prawomocne. Zgodnie z ordynacją, Maria Wiecha straci teraz mandat radnej i przez 10 lat nie będzie mogła ubiegać się o funkcje w organach samorządu terytorialnego.
(waw)