Czy to już klęska?
Długotrwała susza fatalnie odbija się na tegorocznych plonach. Rolnicy szacują straty.
Deszcz nie padał przez ponad miesiąc. Skutki tego widoczne są wszędzie - w ogrodach, sadach, a przede wszystkim na polach. Opady w ostatnich dniach nie poprawiły sytuacji. Opóźniły tylko żniwa.
W takiej sytuacji rolnicy z gminy Kuźnia Raciborska zwrócili się do burmistrza Ernesta Emricha z pismem interwencyjnym o podjęcie odpowiednich działań, które pomogłyby im uzyskać pomoc od państwa. Na tej podstawie burmistrz powołał komisję do szacowania strat. Nasze ziemie, w porównaniu z innymi gminami, to głównie tereny piaszczyste, 4 i 5 klasy bonitacyjnej, dużo gorszej jakości niż np. u naszych sąsiadów za Odrą. Na takie gleby susza miała jeszcze gorszy wpływ - mówi Alfred Brzoska, rolnik z Turza, członek komisji szacującej straty spowodowane suszą. Najgorzej przedstawia się ozimina, w której zniszczenia szacuje się na 50-80 %. Ziarno jest bardzo małe, niewykształcone. Zboża jare na terenach piaszczystych dają plon o 60 % mniejszy niż zwykle. Na urodzajnych madach, położonych w pobliżu Odry, straty sięgają 40-50 % - dodaje. Duży wpływ na tak niskie plony ma fakt, że wyjątkowo późno w tym roku przyszła wiosna. Późne siewy sprawiły, że okres wegetacji zbóż był niezwykle krótki.
Alfred Brzoska uprawia zboża ozime i jare, kukurydzę, buraki oraz trawę na siano. Dużych strat spodziewa się także w pozostałych uprawach. Nie wiadomo jaki będzie drugi pokos traw. Utrzymujący się od kilku dni deszcz może jeszcze pomóc burakom i kukurydzy. Trudno powiedzieć w jakim stopniu, bo kukurydza na „piaskach” często jest już sucha. Zbożom już nic nie pomoże, a deszcz opóźnia tylko żniwa. Miejmy nadzieję, że nie przyjdzie gradobicie, gdyż to mogłoby zupełnie zniszczyć plony - uważa rolnik z Turza. Jako delegat gminny Powiatowej Izby Rolniczej otrzymał pismo od prezesa zarządu Śląskiej Izby Rolniczej, w którym ten ostatni namawia rolników, aby powoływali komisje na swoim terenie. Gospodarze składają też indywidualne wnioski odnośnie poniesionych strat. Jeśli wojewoda ogłosi stan klęski żywiołowej, będą mogli liczyć na pomoc państwa.
Plony są dużo mniejsze niż zwykle - przyznaje Teodor Czogalla, rolnik z Turza. Wpływ na to ma zarówno skrócony okres wegetacyjny roślin, jak i późniejsza susza. W jęczmieniu jarym było 90 % strat. Ziemniaki do niedawna były prawie ugotowane w glebie. Nie wiadomo co będzie z burakami. Najmniej strat jest w zbożach ozimych, ok. 25-30 % - dodaje. Nie wiadomo, czy ziarno będzie miało odpowiedni ciężar, parametry. Sprzedajemy pszenicę do młyna i nie wiadomo, jak tam zostanie ona wyceniona - zastanawia się jego żona Stefania.
Straty są duże, zwłaszcza w zbożach jarych. Ucierpiała też kukurydza, buraki, ziemniaki - potwierdza Stanisław Ostrowicz, kierownik Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego. W tej chwili w każdej gminie działają komisje ds szacowania strat. Rolnicy mogą liczyć na kredyty preferencyjne na odtworzenie produkcji. Jednak są nimi zainteresowane głównie jednostki typu RSP, w mniejszym stopniu indywidualni rolnicy. Kredyty, nawet te nisko oprocentowane trzeba przecież zwrócić - dodaje.
(e.Ż)