Z redakcyjnej poczty
Szanowny Panie Prezydencie, zwracam się z ogromną prośbą, apelem o nałożenie szczególnie rygorystycznych kontroli, bądź przepisów na właścicieli czworonogów, zamieszkujących dzielnice miasta.
Jestem mieszkanką Ocic i z wielkim strachem wychodzę poza ogrodzenie posesji. Właściciele swoich „pociech czworonogów” nie są w stanie zapewnić właściwego zabezpieczenia swoich posesji przed uniknięciem wymknięcia się pieska poza teren prywatny. Podczas niedzielnego spaceru ulicą Gdańską wraz z mężem i małym dzieckiem zaatakowani zostaliśmy przez psa rasy podobnej do rottweilera, podczas gdy właściciel „psa zabójcy” pakował swój samochód zaparkowany przy drodze, mając otwartą furtkę. Sądzę, że o tego typu głupocie, czy bezmyślności właścicieli psów można by długo rozmawiać.
Pytam Pana Prezydenta, dlaczego nie ma odpowiedniej interwencji służb miejskich? Co zwykły mieszkaniec Raciborza ma w takiej sytuacji zrobić? Czy czterolatka i całą rodzinę mam zaopatrzyć w gaz paraliżujący? Natomiast uwagi właścicieli typu: „piesek jest spokojny, nikomu nic nie zrobi” pozostawię bez komentarza, licząc na poważne potraktowanie sprawy. Równocześnie informuję Pana Prezydenta, że Straż Miejska przechodzi obojętnie wobec zajętych chodników przez parkujące samochody. Czy po to buduje się drogie chodniki, aby piesi, w tym matki z wózkami dziecięcymi jeździły po ulicach, narażając się na potrącenie?
Anna K.