Poznaj sędziego swego
Wacław Błaszczok
7 września, na boisku A – klasowego „Rafako” sędziował swój tysięczny mecz, tym razem pucharowy. Przed zawodami otrzymał pamiątkowy puchar i dyplom. Należy do Kolegium Sędziów Podokręgu Racibórz, jest też członkiem zarządu KS „Rafako”. Jak mówi, do piłki nożnej ciągnęło go od zawsze. „Wpierw sam grałem, potem byłem kierownikiem drużyny juniorów w Nieboczowach i pomagałem też sędziom na linii, jako sędzia przygodny. To wtedy mnie namówili, żebym spróbował szczęścia w sędziowaniu, padła też propozycja, żebym się zapisał na kurs, no i tak to się zaczęło” – wspomina Błaszczok. „Zostałem sędzią głównym w A-klasie, a sędzią liniowym na okręgówkach. Zdałem egzamin po dwóch latach takich praktyk” - opowiada o kolejnych etapach kariery. Za swój najtrudniejszy mecz sędzia Błaszczok uważa pierwszy mecz w A-klasie. „To była wielka trema, poza tym inaczej się sędziuje w trójce, a inaczej w pojedynkę” - uważa. Wacław Błaszczok ma 37 lat, mieszka w Nieboczowach. Ma żonę i trzech synów. Rodzina przychylnie odnosi się do jego pasji. „Żona nigdy nie robiła żadnych przeszkód, żebym jeździł sędziować. Mało tego, czasem nawet jeździła ze mną na mecze” - mówi z dumą arbiter.
(e.Ż)