Nareszcie w domu
Nina Komaszenko, która w ramach repatriacji przyjechała z Kazachstanu do Raciborza, otrzymała, 12 lipca, polski dowód osobisty.
Uroczystość wręczenia dokumentu odbyła się w Urzędzie Miasta. Uczestniczył w niej wicewojewoda śląski Andrzej Waliszewski i prezydent Raciborza Jan Osuchowski.
Nina Komaszenko ma 56 lat. Mówi po polsku. Mieszkała do tej pory w miejscowości Żezkazgan, w samym sercu Kazachstanu. Od lat chciała wrócić do Polski, kraju, skąd pochodzili jej rodzice. Po raz pierwszy przyjechała w 1968 r., celach turystycznych, po raz drugi w 2000 r.
W Raciborzu przebywa na stałe od przeszło dwóch miesięcy. Otrzymała od gminy mieszkanie. Utrzymuje się z emerytury, która została jej przyznana zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem. Do Raciborza przyjechała z mężem Michałem - Kazachem, który będzie się ubiegał o nadanie mu obywatelstwa polskiego. Zatrudniony ma być jako elektryk w Ramecie. Obecnie oboje uczestniczą w kursach językowych i adaptacyjnych w Bytomiu, organizowanych przez Ministerstwo Edukacji.
Racibórz jako jedyne miasto, spośród ponad stu, odpowiedział na prośbę Niny Komaszko o pozwolenie na osiedlenie się. Wicewojewoda Andrzej Waliszewski podziękował radnym, prezydentowi oraz mieszkańcom za okazaną życzliwość. Do tej pory, spośród 331 repatriantów, którzy osiedlili się na terenie województwa śląskiego, w Raciborzu swój dom znalazło 11 z nich.
Jestem bardzo szczęśliwa. Zaskoczyła mnie życzliwość ludzi, z jaką zostałam przyjęta. Mają otwarte serca, za co im dziękuję - mówi Nina Komaszenko.
Ustawa o repatriacji gwarantuje pomoc finansową tym gminom, które poprzez podjęcie stosownej uchwały przez radę gminy – zaproszą repatriantów oraz zapewnią im mieszkanie i utrzymanie.
E.H.