Nowa moda: WLEPKI
„Masz długopis? Masz kredki? Na co czekasz? Rób wlepki” – to manifest młodzieżowej subkultury. Wlepki to nowa moda. Co oznacza, widać na pomniku Arki Bożka przy ul. Opawskiej. Przechodnie są przekonani, że upstrzony naklejkami postument jest po prostu dewastowany.
Napisy, rysunki, symbole oraz hasła wykonywane sprayami, widniejące na ścianach naszych bloków, garażach, szkołach, przystankach autobusowych, wagonach kolejowych czy śmietnikach, nikogo już nie dziwią. Stały się elementem typowym dla miejskich przestrzeni, w tym również dla miasta, jakim jest Racibórz. Zjawiskiem znacznie mniej rozpowszechnionym i rozpoznawalnym, jeśli chodzi o „sztukę uliczną”, są wlepki. Choć nie tak popularne, dotarły i do naszego miasta. Odnaleźć je możemy, podobnie jak graffiti, w miejscach publicznych, takich jak: kosze na śmieci w centrum miasta, znaki, drogowskazy, plansze z regulaminami, przystanki autobusowe czy też same autobusy.
Czym są wlepki? To niedużych rozmiarów kartki samoprzylepne, wykonywane przez młodych ludzi, którzy sami określają się mianem wlepkarzy, wlepkomanów, wlepkofanów czy wlepkowców. Na karteczkach widnieją, wykonane przez nich ręcznie lub na komputerze, rysunki i hasła. Często mają one charakter żartobliwy, np. „jak by koszykówka była postacią to bym chętnie się z nią przespał” (wlepka umieszczona na koszu na śmieci przy Placu Długosza). Wiele haseł to teksty ideologiczne, czego dowodem jest wlepka przyklejona na regulaminie raciborskiego parku im. Miasta Roth: „Bez wojen pomiędzy narodami, bez pokoju pomiędzy klasami. Federacja Anarchistyczna”. Wlepki najczęściej podpisane zostają pseudonimami ich autorów. Może się na nich znajdować tylko i wyłącznie pseudonim osoby wklejającej. Przykładem tego jest, dość licznie występująca na terenie Raciborza, wlepka sygnowana: KoNdoR.
Czemu ma służyć ta moda? Za jej pomocą młodzi, często nie dopuszczani do głosu, próbują przekazać swoje poglądy, a także „oswajają” miejską przestrzeń. Wlepki mogą mięć również charakter prowokacyjny. Swoimi tekstami wlepkarze przeciwstawiają się ogólnie przyjętym regułom czy wartościom, pisząc np., że: „Każdy polityk to dwulicowa dziwka”, a także poruszają problemy dla nich istotne, związane z dorastaniem czy konfliktami w rodzinie.
Prawdziwą galerią alternatywnej sztuki jest w Raciborzu pomnik Arki Bożka. Z daleka rzuca się w oczy powyklejany kolorowymi karteczkami postument. W ten sposób przedstawiciele subkultury wlepkarzy prezentują swoje dzieła, pomysły, chwalą się nimi, informują o tym, że są, podkreślają własną podmiotowość w anonimowym miejskim społeczeństwie. Poza tym, jak sami się przyznają, robią to często z nudy lub dlatego, że właśnie to jest teraz na czasie, jest modne. Wklejanie jest dla nich zabawą i pasją, jak głosi jedna z wlepek umieszczonych na pomniku: „Oni nie wiedzą a my po prostu to robimy... bo to zabawa bo to pasja”.
Wlepki, to podobnie jak graffiti, zjawisko kontrowersyjne, z jednej strony traktowane jako przejaw sztuki alternatywnej, z drugiej budzi oburzenie, że w ten sposób czyni się śmietnik z naszego miasta. Bo czy to wypada: główna ulica w Raciborzu, pomnik postaci historycznej, działacza na rzecz ziemi raciborskiej, oblepiony strzępkami papieru?
#nowastrona#
KoNdoR: Dlaczego to robię? Wlepianie wlepek jest bezpieczniejsze i tańsze od graffiti. Poza tym na umieszczenie w wybranym miejscu wlepki potrzeba mniej czasu, a to wiąże się z tym, że ciężej nas złapać.
#nowastrona#
KoNdoR: Dlaczego to robię? Wlepianie wlepek jest bezpieczniejsze i tańsze od graffiti. Poza tym na umieszczenie w wybranym miejscu wlepki potrzeba mniej czasu, a to wiąże się z tym, że ciężej nas złapać.
ASR: To przyjemne, gdy idzie się miastem i widzi się swoje wlepki.
KoNdoR: Potem żywa legenda chodzi o tobie po mieście.
ASR: Robimy to też po to, żeby się pochwalić i dla adrenalinki.
KoNdoR: Początkowo zajmowałem się tym właśnie głównie dla adrenaliny i robiłem wlepki masowo. To wciąga. Na początku robi się to tylko po to, żeby się pokazać, dopiero potem, żeby coś przekazać.
KoNdoR: Zajmuję się tym od jakiś czterech miesięcy, ale od dwóch tygodni nie wlepiam, bo się boję. Straż miejska już o mnie wypytywała kolegę.
ASR: Nie mogę zrozumieć czemu policja się nas tak czepia, bardziej niż grafficiarzy, a przecież te wlepki są dużo mniejsze i często same z biegiem czasu, pod wpływem deszczu schodzą.
KoNdor: Między nami jest konkurencja: kto lepsze, kto więcej, w jakim miejscu.
ASR: Miejsce jest ważne. Im widoczniejsze miejsce, tym lepiej.
KoNdoR: Najczęściej są to główne ulice miasta, centrum. Odjazd byłby, jakby ktoś na drzwiach policji wlepił. Liczy się po prostu kreatywność, pomysłowość, zarówno jeśli chodzi o tekst, jak i o miejsce.
KoNdoR: Najczęściej są to główne ulice miasta, centrum. Odjazd byłby, jakby ktoś na drzwiach policji wlepił. Liczy się po prostu kreatywność, pomysłowość, zarówno jeśli chodzi o tekst, jak i o miejsce.
ASR: Działamy indywidualnie, konkurujemy ze sobą, ale się przyjaźnimy.
KoNdoR: Często za pomocą wlepek przekazujemy sobie nawzajem pozdrowienia.
Joanna Guział