Zmiana warty
Po latach dominacji trzykrotny mistrz Enter Motozbyt oddał palmę pierwszeństwa Lunatykom. W finale ALPS przegrał z nimi 1:3 (23:25, 25:15, 22:25, 14:25).
Brakuje mi słów, żeby wyrazić swoją radość ze zwycięstwa – cieszył się kapitan Lunatyków Paweł Król. Wiedzieliśmy, że można ograć Entera, ale trzeba się maksymalnie skoncentrować. Ten sezon potraktowaliśmy bardzo serio, koledzy specjalnie przyjeżdżali ze studiów żeby trenować – dodał Król. Chwalił kolegów za perfekcyjną grę. Za przyczynę porażki mistrzów uznał nadmierne wykorzystywanie Michała Tokarskiego, którego ataki Lunatycy skutecznie zablokowali. Zasłużyliśmy na tie – break. O wyniku zadecydował brak dwójki kluczowych zawodników, Krauzego i Hyjka. Świetny mecz zagrał mój syn Szczepan, moim zdaniem był najlepszy w finale, ale organizatorzy byli innego zdania – powiedział nam Wiesław Szczygielski. Najlepszym w tym meczu wybrano Jakuba Michalaka. Liga przyznała też tradycyjną nagrodę fair play im. Andrzeja Młodego, jednego z inicjatorów ALPS. Niejako na pocieszenie otrzymał go po swoim najgorszym sezonie Złotnik Chrzanowski. W meczu o 7 miejsce Złotnicy nieoczekiwanie przegrali z El-Bis 1:3 (25:23, 18:25, 20:25 i 23:25). Grający drugi sezon El-Bis Escape odnotował spory awans. W końcu się zgraliśmy. Przeciwnik nie zagrał najlepiej, wykorzystaliśmy to – cieszył się Dariusz Szyksznian, kapitan zwycięzców.
Trzecią ekipą został Instal Mag Brzezie pokonując Mechaników 3:0 (do 19, 17 i 20). To była już bardziej zabawa. Byliśmy blisko finałów, bo z Lunatykami przegraliśmy w końcówkach. Zawsze walczyliśmy i będziemy walczyć o najwyższe cele, a co z tego wyjdzie? Zobaczymy – stwierdził Mariusz Zychma. Pierwszy sezon i czwarte miejsce to chyba nieźle? – pytał retorycznie Michał Kosmol z Mechanika. On kończy już przygodę z amatorami, ale bracia Wodeccy zapowiadają wzmocnienia składu i jeszcze lepszą postawę w przyszłości. Lotto zajęło 5 lokatę po zwycięstwie nad CSK 3:2 (18:25, 25:23, 25:21, 22:25 i 15:5). Aspiracje przed sezonem były wyższe, ale i tak jest nieźle. Mecz graliśmy w łatanym składzie, bez Pydo i Godlewskiego – podsumował Tomasz Pietrzyk.
(ma.w)