Grzebanie tradycji
Restrukturyzacja oświaty budzi w Raciborzu sporo emocji i kontrowersji. Po magistracie swoje propozycje ważnych zmian zapowiedziało Starostwo. Co sądzą o nich zainteresowani?
Jednym z elementów wypracowanych przez zarząd powiatu kierunków polityki oświatowej na lata 2005 - 2010 ma być połączenie ZSZ i Budowlanki przy ul. Wileńskiej. Utworzona z nich placówka miałaby funkcjonować w jednym budynku. Powodem jest przewidywany spadek liczby uczniów gimnazjów.
W tym roku szkolnym w placówkach ponadgimnazjalnych edukację rozpoczęło 1800 pierwszoklasistów, z czego 1500 to uczniowie z powiatu raciborskiego. Zgodnie z przewidywaniami liczba ta za kilka lat obniży się o połowę. Pierwszy poważny spadek nastąpi w roku 2008/2009. A im mniejsza liczba uczniów w szkole, tym wyższe są koszty jej funkcjonowania. Połączenie ZSZ i ZSB podyktowane ma być więc względami ekonomicznymi.
Tyle mówi się o szkołach małych, bezpieczeństwie, jakie można w nich zapewnić uczniom. Po połączeniu i przeniesieniu do jednego budynku powstanie z tego jakiś moloch, gdzie nie opanuje się wszystkich zagrożeń. Mamy swoje pracownie specjalistyczne, których nie da się tak po prostu przenieść. Dla nas oznaczałoby to likwidację szkoły z długimi i dobrymi tradycjami - argumentuje przeciwko połączeniu Kazimierz Domasik, wicedyrektor ZSZ. Podobne plany odnośnie obu placówek pojawiły się już dwa lata temu. Gdyby nie kurator, nas by już nie było. Uczniowie chodzili z delegacjami do starosty. Rodzice protestowali w kuratorium. Mamy nadzieję, że i tym razem uda nam się obronić szkołę - zapewnia.
Małgorzata Kolos, dyrektor ZSB nie chce się na ten temat wypowiadać. Argumentuje to tym, że nie ma ku temu jeszcze żadnych podstaw, ponieważ nie został określony konkretny termin ewentualnego połączenia placówek.
Na pewno nie jest to decyzja na ten rok. Zostanie ona podjęta wtedy, gdy będzie to podyktowane demografią. Budynek będzie musiał zostać zmodernizowany, by pomieścić wszystkich uczniów, baza techniczna musi być lepsza. Może nawet temat ten będzie kontynuowany dopiero w przyszłej kadencji - uspokaja Jerzy Wziontek z zarządu powiatu.
(Adk)