Stachu to a nie Michał
„Człowiek mieszka tu tyle lat, a tu taka niespodzianka” - mówi Jerzy Lis. Zaskoczeniem był dla niego moment odbioru dowodu osobistego. W nowych dokumentach widnieje pełna nazwa ulicy. Dzięki temu dowiedział się, że Drzymała, patron ulicy, przy której mieszka, to nie Michał, który przeszedł do historii ze względu na swój wóz. Ulica nosi nazwę Stanisława Drzymały.
Najpierw pomyślałem, że nastąpiła pomyłka w imieniu i zwróciłem na to uwagę wydającej mi dowód urzędniczce. Kobieta sprawdziła to w wykazie nazw ulic. Okazało się, że rzeczywiście, wszystko jest w porządku - wspomina mężczyzna. Zaintrygowany tym postanowił sprawdzić, kim był Stanisław Drzymała. W Internecie znalazł jedynie informację, że kiedyś był patronem szkoły w Bytomiu. Szukał też w encyklopediach. Dopiero w wydanej w 1957 r. Małej Encyklopedii PWN natknął się na krótką wzmiankę, z której wynika, że Stanisław żył w latach 1889-1942. Był górnośląskim działaczem komunistycznym, współorganizatorem rad robotniczych i żołnierskich. W czasie II wojny światowej został aresztowany przez hitlerowców, osadzony w obozie koncentracyjnym i stracony. Nasz czytelnik potraktował to jako ciekawostkę. Rozmawiałem o tym z sąsiadami. Niektórzy byli zdziwieni. Do tej pory myśleli, że Drzymała to ten od wozu - przyznaje J. Lis.
Jednak nie on pierwszy miał podobne odczucia. W 2002 roku do Wydziału Gospodarki Miejskiej raciborskiego magistratu wpłynęło zapytanie, odnośnie wyjaśnienia tej kwestii. Odpowiedź opierała się na informacjach, zaczerpniętych z encyklopedii oraz zamieszczonych na internetowej stronie Gimnazjum nr 13 w Bytomiu, które poszerzają wiedzę o patronie ulicy: „(...) Stanisław Drzymała to jeden z wielkich działaczy rewolucyjnych na terenie Bytomia. Urodził się 09.09.1889 roku. Pochodził z rodziny śląskiego patrioty zamieszkałego we wsi Rozbark, obecnej dzielnicy Bytomia. Uczęszczał do Szkoły Podstawowej nr 3 w Bytomiu przy ulicy Strażackiej, gdzie zetknął się z germanizacją polskich dzieci. Tu właśnie rozpoczęła się droga przyszłego działacza. W szkole buntował się przeciw szykanom i germanizacyjnym metodom. Za swoje rewolucyjne wystąpienia w szkole został karnie umieszczony w zakładzie w Lublińcu. Mając dwadzieścia jeden lat odwiedził rodzinę w Bytomiu. Tu „zaopiekowała” się nim żandarmeria i skierowała go do karnego batalionu w Nysie. Jako jeniec odbył podróż na wschód Rosji, gdzie trwała rewolucja. W roku 1940 został przewieziony do Gliwic, a w marcu 1942 roku do Berlina. Stanisław Drzymała zmarł 24.07.1942 roku. W 1950 roku nazwano jego imieniem nowo otwartą elektrownię „Miechowice”.”
Jakimś cudem „rewolucyjny” Stanisław oparł się zmianom, które w 1990 r. nie oszczędziły innych, niesłusznych już wtedy ideowo, patronów ulic. Uchwałą Rady Miejskiej z sierpnia 1990 zmieniono nazwy 20 ulic, m.in. Sawickiej na Podwale, Engelsa na Bankową czy Fornalskiej na Wileńską. Drzymała pozostał. Nie jest to żadne przeoczenie - tłumaczy Urszula Sobocińska, naczelnik wydziału Gospodarki Miejskiej UM. W 2001 r. podjęto uchwałę, zatwierdzającą jednolity wykaz nazw ulic, placów i skwerów. Okazało się, że pod tym względem jest wiele wątpliwości. Przygotowanie tej uchwały trwało kilka miesięcy. W tym czasie przyglądaliśmy się wszystkim nazwom, żeby np.: wyeliminować te, które się powtarzały, ustalić ich jednolite brzmienie czy poprawić błędy w pisowni. Pamiętam, że zwrócono też wtedy uwagę na ul. Drzymały. Wiedzieliśmy, że jest to Stanisław. Opieraliśmy się wtedy na materiałach i opracowaniach, dostarczonych przez historyków, uzasadniających, dlaczego poszczególne np.: ulice mają takich, a nie innych patronów. W przypadku Drzymały uzyskaliśmy informację, że była to postać zasłużona dla Śląska - wyjaśnia naczelnik.
Powodem przeświadczenia wielu osób o tym, że jedna z głównych ulic Raciborza nosi nazwę wielkopolskiego chłopa Michała, są tablice, na których widnieje tylko nazwisko. Zgodnie z zapewnieniami szefowej wydziału do 2006 r., zostaną wymienione na nowe i uzu-pełnione o imię.
Jednak z ul. Drzymały wiąże się kolejna ciekawostka. Przeprowadziliśmy sondę uliczną, w której zapytaliśmy przechodniów, z jaką postacią kojarzy im się to nazwisko. Tylko kilku skojarzyło je z „wozem Drzymały” i polskim bohaterem narodowym z czasu zaborów. Jedna osoba wskazała na Stanisława, „śląskiego działacza”. Większości nie mówiło ono kompletnie nic. Padały nawet odpowiedzi: „Nie jestem stąd”.
Z pytaniem o patrona ulicy zwróciliśmy się też do prezydenta Andrzeja Markowiaka, dyrektora Henkla Bronisława Tomalika, radnej Marii Wiechy, radnego Stanisława Miki, radnego Norberta Miki oraz etnograf Julity Ćwikły. Wszystkie te osoby były przekonane, że chodzi o Michała Drzymałę.
(A. Dik)