Pożyteczne owady – edukacyjny cel szkoły w Grobnikach
Podnoszą świadomość ekologiczną, uwrażliwiają na rolę „zapylaczy” w naturze, w szczególności zaś troszczą się o pracowite pszczółki, których „zagrożony” los nie jest obojętny przedszkolakom oraz uczniom szkół gminy Głubczyce. Dzieci od pięciu lat angażują się w propagowanie wielkiej roli małych owadów w przyrodzie. Tyle trwa bowiem Konkurs Ekologiczny „Siejąc kwiaty – pomagamy pszczołom” zainicjowany przez Publiczną Szkołę Podstawową w Grobnikach.
Poszerzanie wiedzy w połączeniu z umiejętnością obserwacji tego, co ważnego dzieje się w przyrodzie, a także docenianie korzyści płynących z pracy pszczół dla środowiska i żyjących w nim ludzi – to najważniejsze założenia organizatorów konkursu. Tradycyjnie patronat nad nim objął burmistrz Głubczyc Adam Krupa oraz prezes głubczyckiego Koła Pszczelarzy Krzysztof Głowiszyn. Partnerami wydarzenia są zaś: ASA – głubczycki producent suplementów diety i dermokosmetyków, Top Farms Głubczyce oraz Stacja Doświadczalna Oceny Odmian w Głubczycach.
W piątej edycji konkursu wezmą udział dzieci z 16 placówek oświatowych gminy, a po raz pierwszy z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Baborowie i Szkoły Podstawowej w Branicach. Tym samym zmienił on swój charakter z gminnego na powiatowy.
– Każda placówka otrzyma nasiona kwiatów firmy Bayer do wysiania w swoich przyszkolnych ogródkach, a to oznacza więcej pokarmu dla pszczół, trzmieli i motyli. Rozdamy też książeczki edukacyjne na temat znaczenia pszczół w przyrodzie – zapowiedziała podczas uroczystości inaugurującej konkurs, dyrektor grobnickiej szkoły Gabriela Simbiga.
Znaczenie konkursu dla poszerzania świadomości ekologicznej i wiedzy dzieci podkreślił jego inicjator, radny Paweł Buczek: – Dzieci bez strachu podchodzą do ula, odróżniają pszczoły miodne od murarek i miesiarek, a bąki od trzmieli. A to jest nie tylko wiedza podręcznikowa.
Podobnie, jak w poprzednich edycjach, dzieci w trzech kategoriach wiekowych: przedszkolaki oraz uczniowie klas I – III i klas IV – VIII będą popisywali się swymi umiejętnościami plastycznymi, wykonując rysunki, plakaty, a także zielniki z wyhodowanych roślin. Po raz drugi będzie można też „zbudować” hotel dla zapylaczy według własnego pomysłu. Prace należy nadsyłać do 30 września, zaś uroczysta gala podsumowująca konkurs odbędzie się 22 października.
Inaugurację konkursu uświetniły występy przedszkolaków i uczniów szkoły pod kierunkiem koordynator konkursu Wiolety Tulej i Ewy Schmit-Chawy.
W gronie gości uroczystości inauguracyjnej nie zabrakło wieloletniego prezesa Koła Pszczelarzy w Głubczycach, radnego Edwarda Wołoszyna, a także wiceprezesa Zarządu Top Farms w Głubczycach Marka Wiciaka.
Top Farms uczestniczy w programie Harmony wspierającym zobowiązania firmy dotyczące ograniczenia negatywnego wpływu produkcji na środowisko naturalne. – Od dwóch lat specjalnie dla pszczół siejemy łąki. Z końcem lipca, rozpoczynamy siew, a pierwsze pożytki dostępne są od początku września aż do pierwszych przymrozków – przypomniał wiceszef głubczyckiego gospodarstwa.
Rolnicy należący do Harmony w Europie zasiali łącznie 1026 ha kwiatów wokół pól objętych programem, na których zaobserwowano niemal 17 mln pszczół oraz ponad 30 gatunków motyli.
Jak pszczoły przywitały wiosnę!
– Zimowla była nie najgorsza – twierdzi doświadczony pszczelarz, głubczycki samorządowiec Edward Wołoszyn. Wie on o pszczołach prawie wszystko, ponieważ nie tylko sam je hoduje, ale przez 30 lat prezesował Kołu Pszczelarzy w Głubczycach.
Przyznaje, że wprawdzie odbierał od członków koła różne sygnały, ale generalnie ocenia, że pszczoły miodne nieźle przezimowały. – Ze względu na sprzyjającą pogodę w kwietniu, który to miesiąc był ciepły, rozwój pszczół był przyspieszony. Załamanie pogody w maju spowodowało, że niewykorzystany został potencjał siły rodzin, teraz kierowany na rójki – twierdzi specjalista. I dodaje: aby ocenić sytuację zaglądnąłem do dwóch uli, coś tam pojawia się w miodni, ale nie jest to rewelacja.
Wyjątkowym dla pszczelarzy był 2018 r. – Mimo suszy i obaw pszczelarzy, u nas w Głubczycach były rewelacyjne zbiory. Nie pamiętam kiedy był taki zbiór, jak właśnie w ubiegłym roku – mówi pan Edward.
Chwali też aktywność głubczyckiego koła, które dobrze funkcjonuje i przybywa mu również sporo młodych członków. Edward Wołoszyn wie, że ma na to wpływ również rozdawanie własnych rojów. Po 30 latach oddał prezesowanie koła Krzysztofowi Głowiszynowi. – W tej chwili mam 22 rodziny. Od paru lat zmniejszam ich liczbę, ale nie jest to wcale takie łatwe – mówi ze śmiechem.