AgroNowiny - czerwiec 2018

Page 1

Bezpłatny kwartalnik

dla rolników

NR 29 | CZERWIEC 2018

gro NOWINY BEZ PSZCZÓŁ ISSN 2449–6685

życie nie będzie

słodkie



WINKLER

Pszczoły i inne zapylacze są niezbędne ludziom do życia Szanowni Państwo! Pomimo wiosny, lato przyszło bardzo wcześnie, a upalne dni sprawiły, że przyroda gwałtownie wybujała ku radości ogrodników i sadowników. W tym roku – jeśli natura nie spłata figla – owoców powinno być w brud. Pogoda sprzyja bowiem jabłoniom, gruszom, śliwom, ale też truskawkom malinom, porzeczkom, szparagom. Długo by jeszcze wymieniać. Kiedy patrzyłam na przepięknie kwitnące drzewa, zastanawiałam się jaki czeka nas urodzaj. Z rozmyślań wyrwała mnie głęboka... cisza. Zaczęłam nasłuchiwać, spodziewając się zupełnie czegoś innego. W tamtym roku stojąc nieopodal obsypanej kwiatami wiśni doszedł mnie dziwny odgłos, nieustający, jednostajny. Przez chwilę próbowałam zlokalizować jego miejsce, gdy nagle zobaczyłam na drzewie pszczoły, których bzyk wprawił w drganie powietrze. Były ich dzie-

Ewa Osiecka redaktor naczelna

siątki, jeśli nie setki. Wiśnia, pomimo braku wiatru, niemal poruszała się od latających od kwiatka do kwiatka owadów. Tym razem nie było przyjaznego dla ucha dźwięku, a na drzewach tylko z rzadka dostrzegłam zapylacze, od których w dużej mierze zależny obfitość owoców, zarówno tych rosnących na gałęziach, jak i tych z krzaków. Pszczół było zdecydowanie mniej, a niektórzy sadownicy ratowali się przywożąc ule na swój pożytek. Być może lato przyszło zbyt szybko dla tych miododajnych owadów. W numerze mogą państwo więcej przeczytać o pszczołach, ponieważ pewne jest, co potwierdza również brytyjski badacz tych owadów Dave Goulson, że bez nich i innych zapylaczy zostalibyśmy o chlebie i owsiance. A do tego są one obecne na Ziemi znacznie dłużej niż człowiek. Zapraszam do lektury

• • • • • • •

W czerwcowym NUMERZE

P.U.H.

SILOSY LEJOWE SILOSY PŁASKODENNE SILOSY PASZOWE PODAJNIKI PIONOWE TRANSPORTERY DO ZBOŻA PRZENOŚNIKI ŚLIMAKOWE ZBIORNIKI DO TROCIN Z WYBIERAKIEM

NOWOŚĆ HALE NA BALE

Śląscy hodowcy elitą w kraju

Polski rolnik na farmie w Kanadzie

8-9

SUPER JAKOŚĆ W ROZSĄDNEJ CENIE

Siejąc kwiaty – pomagają pszczołom

Afrykański pomór nie oszczędza świń

14

www.silosywinkler.pl

7

12

Redakcja: 47–400 Racibórz, ul. Zborowa 4, tel. 32 415 47 27, e–mail: agro@nowiny.pl, www.nowiny.pl

NOWINY

czerwiec 2018

Reklama: Lucyna Kretek–Tomaszewska, l.tomaszewska@nowiny.pl, 606 698 903

REKLAMA

gro

Redaktor naczelna: Ewa Osiecka, e.osiecka@nowiny.pl, 600 059 204 Wydawca: Wydawnictwo Nowiny Sp. z o.o.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

3

Józefin 23 23–250 Urzędów tel. 880 090 846

e–mail: biuro@silosywinkler.pl


Ponad 18 tysięcy wypadków w rolnictwie

N

ależy zadbać o bezpieczeństwo w szczycie sezonu prac polowych. W minionym roku rolnicy zgłosili do KRUS ponad 18 tysięcy wypadków przy pracy, odnotowano także 69 wypadków śmiertelnych. W 2016 r. wypadków było jeszcze więcej, bo 19 110, ale o 5 proc. mniej niż w 2015 r. W powiecie raciborskim w 2017 r. w KRUS odnotowano zaledwie 15 wypadków, z czego 60 proc. to upadki osób, trzy wypadki z maszynami, dwa wypadki przy obsłudze zwierząt i jedno zdarzenie, które nie zostało uznane za wypadek. iezmiennie do najczęstszych należą te powstałe na skutek upadku (50,2 proc.), pochwyceń lub uderzeń przez części ruchome maszyn i urządzeń (11,7 proc.) oraz uderzeń, przygnieceń bądź pogryzień przez zwierzęta (11,2 proc.). Jak więc przygotować się do sezonu prac polowych? onieczne jest przede wszystkim zminimalizowanie ryzyka będącego najczęstszą przyczyną wypadków przy pracy. Jeśli więc połowa z nich powstaje na skutek upadku, warto zadbać o odpowiednie obuwie – antypoślizgowe oraz chroniące kostki przed skręceniem. Równie istotne, szczególnie podczas pracy z wykorzystaniem maszyn rolniczych, jest odpowiednie dopasowanie odzieży. W żadnym wypadku nie możemy zakładać luźnych, powiewających ubrań. Na ile to możliwe, powinny przylegać do ciała – szczególnie nogawki i mankiety – które mogą zostać wciągnięte przez wirujące części maszyn. Natomiast równie ważne jest korzystanie z elementów ochronnych – jak rękawice, maski, okulary, fartuchy czy

N K

słuchawki ochronne – jeśli pracujemy w środowisku dużego natężenia dźwięku. ak wynika z danych Państwowej Inspekcji Pracy, prawie połowa wypadków ma miejsce na terenie podwórza oraz obejścia gospodarstwa rolnego. Zanim więc rozpoczniemy najintensywniejszy okres pracy, przypadający na miesiące wiosenne i letnie, warto wyrównać nawierzchnie głównych ciągów komunikacyjnych, a przede wszystkim zabezpieczyć wszystkie otwory w ziemi. Porozrzucane przedmioty, nieużywane narzędzia, ale też niezabezpieczone wrota stanowią istotne zagrożenie nie tylko dla pracowników, ale również wszystkich mieszkańców gospodarstwa domowego. rudno przewidzieć wszystkie ryzykowne sytuacje, dlatego warto dodatkowo zabezpieczyć się na wypadek niezdolności do pracy, a często również kosztownej rehabilitacji. Na rynku dostępne są już ubezpieczenia sprofilowane właśnie pod kątem osób szczególnie narażonych na wypadki. raca na wysokościach, ciężkie załadunki, awarie maszyn i urządzeń, praca w nocy i przy zwierzętach – zawód rolnika wymaga połączenia tak naprawdę umiejętności dedykowanych kilku profesjom. Należy więc do najbardziej niebezpiecznych i dlatego tak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa pracy. głaszanie zdarzeń wypadkowych musi nastąpić niezwłocznie, w ciągu 14 dni. Im szybciej, tym lepiej, ponieważ łatwiej ustalić okoliczności zdarzenia.

J

T P

Z

REKLAMA

15-17 czerwca 2018

Lotnisko Kamień Śląski k. Opola

www.opolagra.pl


CENY NIE ROSNĄ NA POLU a rolnicy muszą o swoje walczyć O tym, że miejscem pracy rolnika jest wieś, że ceny artykułów spożywczych nie rosną na polu i że warto podpatrywać, to co dobre u naszych zachodnich sąsiadów – przekonany jest przewodniczący Zarządu Związku Śląskich Rolników w Opolu Bernard Dembczak. Tradycyjnie spotkał się w bieńkowickim „Rege” z rolnikami Raciborszczyzny, aby podzielić się informacjami z działań na rzecz swej rolniczej społeczności.

– Uważa Pan, że rolnicy powinni wcześniej przechodzić na emeryturę? – Jak najbardziej, dzisiaj jest tak, że na gospodarstwie powinno pracować co drugie pokolenie. Kiedy rolnik osiąga wiek 45 lat, jego dzieci są już niejednokrotnie po studiach. Ma więc następców, ale na emeryturę może przejść dopiero za 20 lat. Oczywiście można swoje gospodarstwo przekazać synowi lub córce i być „domownikiem”. Uważam jednak, że rolnictwo to specyficzna, a przy tym bardzo ciężka praca, dlatego powinna być taka możliwość. – Związek na poparcie swoich racji prowadzi też działalność wydawniczą? – Tradycyjnie oprócz naszego kalendarza wydaliśmy pocztówki, uświadamiające społeczeństwu, jaki jest faktyczny udział rolnika w cenach żywności. Sięgając na przykład na półkę sklepową po masło, które kosztuje 7 zł każdy myśli, że ten rolnik dostaje za mleko niesamowite pieniądze. Podobnie jest z chlebem. Dlatego na kartkach pocztowych staramy się pokazać faktyczny wkład rolnika w jego produkcję. Koszt zboża to zaledwie 10 proc. jego ceny, a przecież oprócz zboża, wody i soli nic więcej nie ma w chlebie. W ten sposób udowadniamy, że cena chleba nie rośnie na polu i że przede wszystkim zarabiają na nim pośrednicy.

czerwiec 2018

Przewodniczący ZŚR Bernard Dembczak (pierwszy z lewej) spotkał się z rolnikami Raciborszczyzny, obok sołtys Bieńkowic Roman Herber.

– Takie organizacje, jak ZŚR mają wpływ na kreowanie prawdziwego oblicza współczesnego rolnika. – Bardzo istotne jest uświadamianie, gdyż obserwujemy niechęć społeczeństwa do rolnictwa. Kiedy jest nowy nabór na środki unijne, bardzo nie podoba mi się powielane często w mediach sformułowanie, że do podziału jest wiele milionów. To nie są pieniądze do podziału, tylko do zdobycia przez rolnika. Spotkałem się już z opinią przeciętnego Kowalskiego, który myślał, że rolnik otrzymuje dopłatę bezpośrednią każdego miesiąca. To absurd. Dopłaty nie są po to, żeby rolnikowi żyło się lepiej, ale żeby mogła być zachowana niska cena żywności. – Dziś na wieś przeprowadza się coraz więcej mieszkańców miast, czy ma to wpływ na rolnictwo? – Rolnik coraz częściej zaczyna przeszkadzać na wsi. Musimy więc o swoje walczyć. Przed kilkoma tygodniami w powiecie strzeleckim na Opolszczyźnie złożony został do rady gminy wniosek, by przegłosowała zakaz pracy na roli w weekendy. Dlaczego? W sąsiedztwie pól powstało osiedle i jego mieszkańcom nie podoba się, że rolnicy wyjeżdżają w pole w dni wolne. Trzeba więc zapytać, kto tam był pierwszy i gdzie rolnik ma uprawiać tę ziemię, jeśli nie na wsi. Warto też zobaczyć, jak wygląda to gdzie indziej. W zeszłym roku nasi rolnicy mieli okazję być w Salzburgu w Austrii. Obok pewnej pięknej alpejskiej wioski stał pięciogwiazdkowy hotel. Kiedy jeden z gość poskarżył się na odór z nawożonego obornikiem pola, właściciel hotelu odpowiedział mu bez skrupułów: – Pan przyjechał na wieś.

– Rolnicy należący do Pana organizacji często wyjeżdżają za granicę. – W zeszłym roku byliśmy we wspomnianej Austrii, ale też na targach rolniczych w Niemczech. Nasza działalność jest różnorodna. Aby bardziej zintegrować się organizujemy wyjazdowe weekendy, np. w zeszłym roku do Kotliny Jeleniogórskiej. Na ten rok też mamy zaplanowanych kilka wyjazdów. Na zebraniach związku widać, jak duże jest zainteresowanie naszą działalnością. Przychodzi na nie nieraz 150 rolników. Latem, zawsze 29 czerwca, a więc w święto Piotra i Pawła, organizujemy grill, na który zjeżdża nawet 300 osób. – Czy problemy rolników na Opolszczyźnie i na Raciborszczyźnie są podobne? – Mieszkamy w tym samym kraju, ale w innych województwach i często spotykamy rozbieżności chociażby w podejściu instytucji do rolnictwa. Inne rozwiązania widzimy również za granicą, przykładem jest problemem m.in. błota na drogach, dotkliwie odczuwalny podczas ubiegłorocznej mokrej jesieni. Kopanie i wywóz buraków to kwestia kilku godzin, podobnie koszenie kukurydzy czy robienie kiszonki. We wschodnich Niemczech rolnik ma prawo postawić znak drogowy informujący o niebezpieczeństwie na drodze. Nie zwalnia go to oczywiście z obowiązku posprzątania po sobie. Jednak w trakcie trwania prac polowych, może spokojnie je wykonywać. Jesteśmy rolnictwem europejskim, 25 lat temu nikt nie przypuszczał, że tak bardzo się rozwiniemy. Nie przeszkadza to jednak, żeby przy okazji wyjazdów za granicę podpatrywać rozwiązania dobre dla naszych rolni(ewa) ków.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

5

SKUP ZBÓŻ SPRZEDAŻ: EKO-GROSZKU WĘGLA NAWOZÓW Kontakt 668 160 002 32 451 41 56

REKLAMA

– Czym związek zajmował się w ubiegłym roku? – Nasza działalność jak zwykle była różnorodna. Podejmowaliśmy się rozwiązywania różnych problemów od obrony szkół rolnych po interwencje na polach, kiedy z początkiem października służby drogowe próbowały stawiać plotki przeciwśniegowe. Bardzo mocno włączyliśmy się w zbieranie podpisów przeciwko zmianom ustawy o emeryturach rolniczych. Poparliśmy złożony przez PSL w Sejmie projekt przywrócenia rolnikom niższego wieku emerytalnego.

Agri-Tech Izabela Mudry ul. Raciborska 82 Bieńkowice (były magazyn GS) Posiadamy własny transport

kontakt@agri-tech.com.pl


AZOT NAJWAŻNIEJSZY NA WIOSNĘ! Grupa Azoty Zakłady Azotowe PUŁAWY SA wytwarza nawozy azotowe w formie granulowanej (Pulrea® – mocznik, Pulan® - saletra amonowa, Pulsar® - siarczan amonu) oraz w formie płynnej (RSM® roztwór saletrzano-mocznikowy). Azot zawarty w tych nawozach stanowi główny stymulator wzrostu roślin uprawnych. Pulrea®, Pulan® i RSM® są nawozami uniwersalnymi, nadającymi się do przedsiewnego i pogłównego nawożenia. Mocznik i saletra są najszerzej stosowanymi prostymi nawozami azotowymi na świecie nadającymi się pod wszystkie uprawy polowe. Saletra amonowa jako nawóz jest stosowana głównie w regionach umiarkowanych (Ameryka Północna i Europa), gdzie występuje korzystne połączenie warunków glebowych, rodzajów upraw i krótkiego sezonu wzrostu. Polska jest trzecim co do wielkości konsumentem saletry amonowej w Unii Europejskiej. Ze względu na warunki klimatyczne (krótki okres wegetacji) i strukturę zasiewów, saletra amonowa jest jak najbardziej wskazanym i wyjątkowo popularnym nawozem azotowym w kraju. Nawozy Grupy Azoty PUŁAWY to: • forma stała i płynna, • wysoka zawartość i wszystkie formy azotu (N), • szybkie i powolne działanie, • niska cena czystego składnika N, • sprawdzone w kraju i za granicą, • markowa jakość. Efektywność nawożenia azotem Azot ma najważniejsze znaczenie spośród wszystkich pobieranych przez rośliny uprawne składników pokarmowych. W celu uzupełnienia azotu w glebie konieczne jest coroczne stosowanie nawozów azotowych. Nawozy azotowe powodują intensywny wzrost i rozwój roślin. Stosowanie azotu wpływa na wyższy plon ziarna, masy zielonej, korzeni, dłuższy okres wegetacji, wyższą zawartość i jakość białka. Niedobór azotu hamuje

6

wzrost roślin, co może doprowadzić do znacznego zmniejszenia plonu. Rośliny pobierają azot prawie w całości z gleby poprzez system korzeniowy. Natomiast dokarmianie dolistne azotem, chociaż często praktykowane, nie zastępuje nawożenia doglebowego – przedsiewnego oraz pogłównego. Celem uzyskania wysokiego i jakościowo odpowiedniego plonu konieczne jest doglebowe stosowanie azotu. Rośliny mogą pobierać azot przez system korzeniowy zarówno w formie amonowej jak i azotanowej. Azot z połączeń organicznych może być pobierany w bardzo małej ilości w postaci amidowej lub aminokwasów (jednak te formy nie mają praktycznie większego znaczenia w odżywianiu roślin). Forma azotanowa i amonowa mogą być traktowane jako równorzędne w żywieniu rośliny, a to, którą formę pobierają rośliny zależy od wielu czynników, przede wszystkim od gatunku rośliny, jej stanu fizjologicznego oraz formy azotu w zastosowanych nawozach. Duży wpływ na proces pobierania azotu ma także odczyn (pH) gleby.

Grupa Azoty PUŁAWY oferuje szeroki asortyment nawozów azotowych:

kolei w procesie nitryfikacji przechodzi w formę azotanową. Jednakże przy obniżonej temperaturze, przy małej lub zbyt wysokiej wilgotności, aktywność bakterii biorących udział w procesie nitryfikacji spada, w wyniku czego ilość azotu ulegającego przemianom do formy azotanowej będzie niewystarczająca dla zaspokojenia wymagań roślin.

• Forma saletrzano-amowolnego azotu (odbywa nowa stanowi najbardziej się tylko w warunkach uniwersalną formę nawobeztlenowych, które zów azotowych. normalnie w glebach • W warunkach gleb kwauprawnych nie powinny śnych lepiej pobierana istnieć), jest forma saletrzana • wymywaniem azotanów, (azotanowa) – blisko 60% • ulatnianiem się amoniagleb w Polsce to gleby ku. kwaśne. • W warunkach gleb Straty azotu stosowanego obojętnych lepiej może z nawożeniem mineralnym być pobierana forma mogą wynosić od 30 do amonowa. 50%. • Forma saletrzana jest typową formą pogłów Straty amoniaku następuną, gdyż bardzo wolno ją z mocznika stosowanego pobierana jest w niskich przedsiewnie i dlatego też temperaturach. należy ten nawóz po zastoso• Forma amonowa jest waniu natychmiast wymietypową formą przedsiewszać z glebą. Wg Kodeksu ną, jest dobrze sorbowaDobrych Praktyk Rolniczych na oraz lepiej pobierana jedynym w praktyce sposow niższych temperatubem ograniczenia strat azorach. tu z gleby w formie gazowej • Do dawki startowej roślin jest stosowanie nawozów ozimych zalecane są naazotowych w sposób dowozy szybko działające, stosowany do aktualnego np. Pulan® lub RSM®. zapotrzebowania roślin. • Do zasilania wiosennego Wg publikacji „Współczersm@grupaazoty.com zbóż zaleca się azot w forsna problematyka odorów” mie dobrze rozpuszczalWydawnictwo Naukowo-Techniczne, Warszawa 2010, nej w wodzie (azotanowej i amonowej).

Azot azotanowy – preferowana forma azotu Azot w nawozach może być dostarczony do gleby w formie azotanowej (NO3−), Wybór nawozu amonowej (NH4+) lub amiazotowego dowej (CO(NH2)2). Forma Azot jest najbardziej ploazotanowa (NO3−) jest notwórczym makroskładpreferowaną formą azotu nikiem pokarmowym i pobieraną z gleby przez jako składnik łatwo wyrośliny uprawne. Działanie mywany z gleby powinien nawozów azotowych zabyć stosowany w ilości i w wierających azot również formie, która zostaje możliw formie azotanowej (np. wie szybko pobrana przez Pulan® i RSM®) jest szybrośliny. kie, natomiast pozostałych Podczas wyboru nawo- wolniejsze, co spowodozu azotowego należy wziąć wane jest tym, że rośliny pod uwagę właściwości napobierają głównie jony wozu, jak i gleby, na których azotanowe, a w mniejszym będzie stosowany (ważny stopniu jony amonowe. jest odczyn gleby). Na wyAmonowe i amidowe forbór nawozu azotowego my azotu ulegają w glebie wpływa również termin stoprzemianom do azotanów rsm@grupaazoty.com sowania: przedsiewnie czy i dopiero wtedy mogą być pogłównie, temperatura Straty azotu z nawozów pobierane przez rośliny. otoczenia, wilgotność glemineralnych mogą być Jest to proces wymagaby. Najczęściej preferowaspowodowane: jący czasu i dlatego dzianą przez rośliny uprawne • immobilizacją azotu,DYSTRYBUTOR czyli AUTORYZOWANY AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR łanie takich nawozów jest formą azotu wydaje się forwłączeniem go w glebowolniejsze. Forma moczma kombinowana, tj. azotawą materię organiczną, nikowa (amidowa) ulega nowo-amonowa, inaczej co oznacza, że azot pozow glebie przemianie do saletrzano-amonowa (np. staje w glebie, formy amonowej, a ta zAUTORYZOWANY Pulan®). DYSTRYBUTOR • denitryfikacją w postaci

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

straty w postaci amoniaku NH3 w Polsce wynoszą 1025%, co odpowiada do 166 tys. ton azotu rocznie. Średnie straty gazowego NH3 z nawozów azotowych wynoszą 20%. Dotyczą one głównie mocznika i nawozów z jego dodatkiem – mogą one wynosić w skali roku do 91 tys. ton azotu. Autorzy publikacji zaznaczają, że straty NH3 z mocznika zastosowanego na powierzchnię gleby lub dolistnie są znacznie większe i w warunkach ekstremalnych mogą dochodzić do 50% dawki azotu. Z opublikowanej pracy habilitacyjnej A. Winiarskiego „Badania nad ograniczeniem strat azotu z mocznika poprzez stosowanie inhibitorów urolizy” wyd. IUNG Puławy 1990 r., z porównania strat NH3 z mocznika i saletry amonowej na glebach lekkich i ciężkich wynika, że straty w przypadku mocznika są na poziomie 40-50%, a w przypadku saletry amonowej wynoszą 8-10%.

Naw XXI wiek Nawóz XXI wieku AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR:

BIOCHEM S.Jabłoński,D.Czyż Sp.J tel. 32 4 www.biochemkietrz.pl

BIOCHEM S.Jabłoński,D.Czyż Sp.J tel. 32 412 50 00 www.biochemkietrz.pl czerwiec 2018


Śląscy hodowcy elitą w kraju

czerwiec 2018

Skorzystaj z komputerowej diagnostyki Jaltest AGV i sprawdź swój sprzęt rolniczy!

W czołówce nagrodzonych, którzy uzyskują najlepsze wyniki w swych hodowlach znaleźli się także prezes Bogusław Berka z firmy Agromax w Raciborzu (w środku) i Roman Wiencierz z Budzisk (pierwszy z prawej)

była w 1755 gospodarstwach, w których jest prawie 9 tys. krów i uzyskuje się od nich ponad 8 tys. kg mleka. Mniej popularne są rasy hodowane: siemental – w 351 gospodarstwach, ok. 1,7 tys. krów, 7357 kg mleka, montbeliarde – w 292 gospodarstwach, 805 krów, 7394 kg mleka i jersey – w 130 gospodarstwach, 450 krów, 6688 kg mleka. Podczas spotkania lek. wet. Tomasz Wysocki z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Gliwicach przybliżył choroby wirusowe – zakaźne zapalenie nosa i tchawicy bydła oraz otręt bydła (IBR/IPV), a Grażyna Jędrysiak-Lipietta z PFHBiPM przypomniała o świadectwach rodowodowych, omówiła genomową ocenę wartości hodowlanej samic oraz zachęcała do korzystania z nowych narzędzi hodowlanych udostępnionych przez Centrum Genetyczne.

Hodowcy mieli też sposobność do przebadania na stanowisku paszowym, pasz którymi karmią swoje krowy. (ewa)

Serwisujemy marki:

Nagrodę za najwyższe wydajności życiowe krów, dających powyżej 100 tys. kg mleka, odebrał dyrektor Jan Staroń z firmy Danko w Modzurowie

NAJLEPSZE OBORY RACIBORSZCZYZNY

Uroczystość była okazją do uhonorowano hodowców, uzyskujących najwyższe wyniki w swych oborach. Puchary oraz statuetki wręczane przez prezesa Śląskiego Związku Hodowców Bydła i Producentów Mleka Zbigniewa Chwastka, dyrektora Regionu Oceny Poznań Mariusz Chrobota oraz firmę Bllatin otrzymali także hodowcy Raciborszczyzny, za zajęcie: II miejsca – Małgorzata Procek z Żytnej (stado o. 18 sztuk), w grupie stad do 20 krów, z wynikiem 9507 kg mleka; III miejsca – Marian Pawlik z Żerdzin (stado ok. 110 krów), w grupie stad od 51 do 150 krów, z wynikiem 10 606 kg; II miejsca – „Danko” Hodowla Roślin Sp. z o.o. w Krowiarkach (ok. 380 krów), w grupie stad od 301 do 500 krów, z wynikiem 12 114 kg mleka; I miejsca – PRP „Agromax” Sp. z o.o. w Wojnowicach (stado ok. 530 krów), w grupie stad od 501 do 1000 krów, z wynikiem 10 718 kg mleka. Ponadto w rankingu ras w RO Poznań, najwyższą wydajność w 2017 r. i jednocześnie dwa I miejsca uzyskał w hodowli rasy polskiej czerwono-białej (ok. 7 krów – 9167 kg mleka) oraz rasy polskiej czarno-białej (ok. 17 krów – 10 082 kg mleka) Roman Wiencierz z Budzisk. Nagrodzono też hodowców za najwyższe wydajności życiowe krów, dających powyżej 100 tys. kg mleka, przyznając I miejsce firmie Danko z Krowiarek. Należąca do jej obory krowa Irma, w 8,1 laktacji dała 104 602 kg mleka.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

7

REKLAMA

Śląska czołówka gospodarstw wyspecjalizowanych w hodowli krów mlecznych, reprezentowana była na dorocznym spotkaniu podsumowującym wyniki prac hodowlanych w 2017 r., zorganizowanym w Hotelu „Silvia” w Sośnicowicach. – Posiadamy najlepszych hodowców w kraju – stwierdził kierownik Oddziału Opole Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka Aleksander Nozdryn-Płotnicki, dokonując oceny wartości użytkowej bydła mlecznego hodowanego w województwie śląskim. W ubiegłym roku federacja objęła kontrolą użytkowości mlecznej ponad 20 tys. obór w Polsce, w których liczba bydła przekroczyła 801 tys. sztuk, a przeciętna wielkość stada sięgała 40 krów. – Krowy objęte oceną wartości użytkowej stanowią ponad 37 proc. pogłowia ogółem hodowanego w Polsce i dają prawie 60 proc. mleka produkowanego w kraju – podsumował kierownik Aleksander Nozdryn-Płotnicki. W Regionie Oceny Poznań, do którego należy pięć województw: wielkopolskie, lubuskie, dolnośląskie, opolskie i śląskie, oceniono 4,2 tys. obór i znajdujące się w nich ponad 200 tys. sztuk bydła, z średnią wielkością stada ponad 50 sztuk. W samym województwie śląskim przeciętna wielkość stada sięgała 53 sztuk, obór było 315 – o 7 więcej niż w 2016 r., natomiast krów ponad 16,7 tys. – o ponad 600 więcej niż w 2016 r. W 2017 r. o 109 spadła liczba obór ocenianych w Polsce, a w RO Poznań – o 88, przy czym wzrosła liczba krów objętych oceną wartości użytkowej w Polsce o ponad 21,5 tys., a w regionie – o 3,6 tys. sztuk. Przeciętna wydajność w kraju osiągnęła 8150 kg mleka, co stanowi o prawie 300 kg mleka więcej w porównaniu do 2016 r., natomiast w RO Poznań średnia wydajność – 8808 kg mleka wzrosła o 335 kg w stosunku do 2016 r. Po raz pierwszy w historii polskiej hodowli bydła mlecznego cztery województwa z Regionu Oceny w Poznaniu przekroczyły barierę 9 tys. kg mleka. Województwo śląskie uplasowało się na III miejscu, uzyskując 9002 kg mleka (wzrost o prawie 400 kg mleka). Na I miejscu znalazło się natomiast województwo opolskie z wynikiem 9056 kg mleka (wzrost o 468 kg mleka). W RO Poznań, w 4265 gospodarstwach hoduje się ponad 181 tys. krów rasy hf czarno-białej, które dają prawie 9 tys. kg mleka. – Krowy tej rasy i tej odmiany produkują najwięcej mleka, a także przynoszą dla gospodarstwa największe zyski – podkreślił kierownik. Ta sama rasa odmiany czerwono-białej oceniana

DIAGNOSTYKA KOMPUTEROWA MASZYN ROLNICZYCH


Polski rolnik na farmie w Kanadzie

Pana Mateusza fascynują przestrzenie, na których rozciągają się ziemie uprawne, łąki i pastwiska. Przekonany jest, że dużo szybciej osiągnie swój cel w Kanadzie niż w Polsce.

Z

awsze chciał być rolnikiem, ma to po dziadku, który podobnie, jak pradziadek uprawiał na swojej ziemi buraki, tytoń, zboża, trochę rzepaku i buraki pastewne dla bydła. Dzieciństwo Mateusza Rachwała pełne było dobrych wspomnień. Jego dziadkowie prowadzili 7-hektarowe, tradycyjne gospodarstwo oraz hodowali osiem krów i kilka świń. Cała rodzina zjeżdżała do Nowej Wsi Głubczyckiej, aby im pomagać. Z sentymentem opowiada o miłości dziadka do koni. Podczas wykopków wszyscy na polu musieli pchać pełny ziemniaków wóz, a konie spokojnie stały z boku, bo dziadek uważał, że nie ma sensu ich męczyć i podpinać na taki kawałek. – Bardzo mi się podobało to dawne rolnictwo z czasów PRL, wieś była taka swojska. I nie przeszkadzało mi, że mając sześć lat musiałem ścinać liście buraków czy paść krowy na łące – wspomina wcale niełatwy dla wiejskiego dziecka okres życia. Zdarte kalosze Pan Mateusz wybrał zawodową szko-

łę rolniczą w Głubczycach. Z tego powodu nawet stoczył kilka „bojów” z mamą, która chciała innej przyszłości dla syna. Ponieważ w domu nie było już gospodarstwa, po ukończeniu edukacji zdecydował się na wyjazd do Francji. – Pracowałem dla Holendra, który ożenił się z Polką. Zajmowali się produkcją mleka i szukali kogoś do pomocy z Polski. Propozycja spodobała mi się i pojechałem w „ciemno”. Z Paryża odebrała mnie córka gospodarzy i razem pociągiem udaliśmy się 400 km na zachód Francji. Było fajnie, ponieważ na początku nikt nie wymagał ode mnie dużego doświadczenia, mogłem się wszystkiego nauczyć – opowiada. Po dwóch latach zdecydował, że wyjedzie do Anglii lub Irlandii. Wrócił do Polski, załatwił sobie rozmowę kwalifikacyjną w Krakowie, po której znalazł zatrudnienie w irlandzkim gospodarstwie rodzinnym. – To był wspaniały rolnik, dobry nauczyciel języka, chętny do pomocy. Pracowałem u niego osiem miesięcy – wspomina kolej-

Nowoczesność w kanadyjskim rolnictwie zawitała dużo później niż w Ameryce i Europie

8

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

Aktualnie w Kanadzie trwa siew rzepaku jarego

ny etap życia. Intensywność pracy w gospodarstwach nastawionych na hodowlę bydła mlecznego była tak ogromna, że w ciągu trzech miesięcy zdzierał parę kaloszy. Przykładał się jednak do niej, jak we własnym gospodarstwie, dodatkowo zatrudnił do dojenia oraz sprzątania w pobliskim hotelu. Tygodniowo pracował 115 godzin. Postanowił więc jeszcze raz zmienić pracę i na dziewięć miesięcy trafił do kolejnego dobrego gospodarstwa. W końcu nadszedł moment, w którym zdecydował wrócić i spróbować sił w Polsce. Poznał swoją przyszłą żonę, pobrali się i doczekali trzech córeczek. Zatrudnił się w Top-Farmsie w Głubczycach oraz współpracował z kilkoma rolnikami. Realia przerosły jednak jego wyobrażenia o polskim rolnictwie, znów zapragnął wyjechać. – Nie miałem ani na tyle środków, ani chęci walki, by próbować zmienić tutaj coś na lepsze. Wiedziałem, że na Zachodzie osiągnę więcej mniejszym kosztem. Moja menadżerka, która od początku twierdziła, że błędem był powrót do kraju, zastanawiała się dlaczego potrzebowałem aż ośmiu lat, żeby to sobie uświadomić – wspomina.

Kanada zamiast Europy Tym razem pan Mateusz wybrał Kanadę. Odpowiedział na ogłoszenie, w którym poszukiwano zarządcy do gospodarstwa rolnego. Przez skypa odbył rozmowę kwalifikacyjną. Formalności trwały kilka miesięcy, ponieważ pracodawca musiał złożyć prośbę do kanadyjskiego urzędu pracy o wydanie pozwolenia na zatrudnienia pracownika z Polski. Musiał też udowodnić, że w ciągu półrocznych poszukiwań nie znalazł na to stanowisko nikogo odpowiedniego w Kanadzie. Aby nie tracić czasu, pan Mateusz pojechał na dwa miesiące do Holandii doić krowy. – Taka praca to nowoczesne niewolnictwo. Żyje się na raty. Dojenie zaczynało się o godz. 4.00 rano i trwało do godz. 10.00. Wracałem do domu przed 11.00, kładłem się spać, po czym wstawałem o 14.00, aby godzinę później dojechać na kolejny udój trwający do 22.00. I tak na okrągło. Pracujący tam ludzie zarabiają pieniądze, ale nie mają czasu na ich wydanie – pan Mateusz jest przekonany, że nie mógłby tak funkcjonować przez dłuższy czas. Do Kanady wyleciał w 2015 r. z 300 dolarami i biletem powrotnym, tak na wszelki

czerwiec 2018


Gówno to pieniądze Właściwie to trafił na dwa gospodarstwa, rozciągające się na ponad 3 tys. ha. To główne, o powierzchni 1200 ha, położone jest w prowincji Alberta, na granicy z prowincją Saskatchewan, a drugie 50 km dalej i obejmuje areał 1800 ha. Ich właściciel dzierżawi jeszcze kilka mniejszych pól. W Kanadzie bardzo popularny jest system mieszany – uprawa zbóż powiązana z produkcją bydła mięsnego. – Mamy bardzo dużo łąk, które nigdy nie będą uprawiane, a świetnie nadają na letnie wypasy. Warto byłoby je przesiać nowszymi trawami, odbudować, a jest to zwyczajnie nieopłacalne, ponieważ są usytuowane na górkach i wokół lasków – tłumaczy pan Mateusz. System mieszany jest bardzo korzystny dla Kanadyjczyków, bo nawet jeśli ceny zbóż są niskie, to na ogół wysoko trzyma się rynek mięsa wołowego i rolnik zawsze wychodzi na „plus”. Na gospodarstwach dominują uprawy jare: rzepaku i wielu odmian pszenicy. Wśród ozimin króluje żyto – bardzo dobre na słabe, piaszczyste ziemie. Kanadyjskie gleby mają wysoki poziom pH (powyżej 6,5) i nie wymagają wapnowania. Zasobne są również w potas. Stosuje się natomiast fosfor, nawozy siarkowe i azotowe, a ponieważ gleby są piaszczyste – aplikuje się je w formie mocznika. Mało natomiast używa się saletry amonowej. Ojciec pracodawcy pana Mateusza jest emerytowanym ranczerem, niegdyś jednym z większych w prowincji Alberta. W latach swej świetności miał 5 tys. krów, obecnie hoduje się ich 500. – Dziś z mniejszego można uzyskać więcej pieniędzy niż z dużego stada. Zawsze do mnie mówi: „Mateusz – gówno to pieniądze”, co jest prawdą, bo obornik naturalny posiada dużą wartość, a przy tym oszczędza się na nawozach sztucznych – mówi o filozofii swego szefa – seniora. Skaner na polu Wszystkie nowoczesne rozwiązania rolnicze, a więc: próbkowanie gleb, systemy nawigacji równoległej, prowadzenie sa-

modzielne maszyn – wymyślono w Ameryce, a więc w sąsiedztwie Kanady. I gdy w Europie średni i duzi rolnicy dziś już nie potrafią bez nich żyć, kanadyjscy gospodarze dostrzegają ich potencjał dopiero od trzech – czterech lat. – Kiedy opowiadam, że w Kombinacie Kietrz, czy Top-Farms Głubczyce próbkuje się bardzo dokładnie całe pola, Kanadyjczycy dziwią się, że wydajemy tyle pieniędzy. Dla nich za drogo jest przeznaczyć 3 – 4 dolary na hektar – opowiada. I nie pomaga tłumaczenie, że jeżeli wiemy co jest na polu, mamy jego obraz, to siewniki ze zmiennymi dawkowaniami precyzyjnie wykonają odpowiedni zabieg. Szczególnie, że amerykańskie maszyny rolnicze, użytkowane również w Kanadzie, mogą w ciągu 5 minut zmierzyć w każdej części pola zawartość azotu w glebie. Przy takich powierzchniach, jakie użytkują Kanadyjczycy oszczędności są ogromne. W Europie od ok. 10 lat stosuje się skanery magnetyczne pozwalające sprawdzić uziarnienie pola. W Kanadzie, w odróżnieniu od Ameryki, gdzie gleby próbkuje się nawet dwa razy do roku, technika ta jest dopiero stosowana. Jak farmerzyć to na dużym areale Pan Mateusz chce zostać kanadyjskim farmerem: – Do tego dążę i zamierzam w ciągu dwóch lat zrealizować swe plany. Rozpocznę od 50 krów mięsnych i wszystkiego, co jest potrzebne, aby badać pola i podejmować decyzje o ich nawożeniu, aby nie ponosić zbędnych kosztów. To co doceniam w Kanadzie, to wielkość, można zacząć gospodarować od razu na dużych powierzchniach – tłumaczy. Przekonany jest, że rolnik w kanadyjskich warunkach jest wydajniejszy niż w Polsce. Łatwiejsze jest też przemieszczanie się, bo nie ma małych areałów rozrzuconych po różnych miejscowościach. Tam przejeżdżając nawet 50 km, nikogo nie spotyka się na drodze, ruch więc nie spowalnia pracy. Zachęca też do scalania ziemi: – Gdyby nasi rolnicy potrafili lepiej dogadać się z samorządami i skomasować swoje pola, wszyscy na tym skorzystaliby. Ludzie powinni schować dumę do kieszeni i nie stawać na przekór nowoczesności. To zaoszczędzi wiele czasu i pieniędzy, bo zmniejszy ruch maszyn. Kombajn nie może być przekleństwem na drodze, ludzie z miasta żyjący na terenach rolniczych muszą go zaakceptować – twierdzi z prze(ewa) konaniem.

To co początkowo sprawiało panu Matuszowi problem, to przeliczanie powierzchni gruntów z calowych na metryczne. Na przykład warto wiedzieć, że 40 arów to akr, a dwa i pół akra, to hektar

czerwiec 2018 AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

REKLAMA

wypadek. Zaraz po przylocie, w urzędzie migracyjnym musiał wydać 155 dolarów, aby uzyskać pozwolenia na pracę. W Edmonton, w prowincji Alberta odebrał go pracodawca, który zawiózł go na oddalone o trzy godziny drogi od lotniska gospodarstwo.


Poznaj rodzinę organicznomineralnych stymulatorów wzrostu

Pomocnik przy zbiorach musi być ubezpieczony Rolnicy mają obowiązek zgłoszenia do ubezpieczeń oraz opłacenia składek w KRUS za pomocnika, z którym została zawarta umowa o pomocy przy zbiorach. Zapewnia to takiej osobie prawo do jednorazowego odszkodowania, w sytuacji gdyby doszło do wypadku w gospodarstwie rolnym oraz dostęp do ochrony zdrowia w okresie wykonywania umowy o pomocy przy zbiorach. Zgłoszenie pomocnika powinno nastąpić w ciągu 7 dni od dnia zawarcia umowy, lecz nie

Ochotnicza Straż Pożarna w służbie mieszkańców wsi

Niezwykłe efekty stosowania produktów serii GumiSil

 Zmniejszenie kosztów produkcji poprzez niższe zapo-

1 czerwca ARiMR rozpoczęła przyjmowanie zgłoszeń na konkurs „Ochotnicza Straż Pożarna w służbie mieszkańców wsi”, którego celem jest ograniczenie wypadków oraz poprawa ochrony zdrowia rolników i członków ich rodzin. Na konkurs należy przygotować prezentację multimedialną i pokazać ją mieszkańcom, przedszkolakom i uczniom szkół z terenów wiejskich, w sposób zgodny z regulaminem konkursu. Konkurs podzielony jest na dwa etapy: wojewódzki i ogólnopolski. W pierwszym, od 1 czerwca do 15 sierpnia powołane w każdym Oddziale Regionalnym ARiMR jury wyłoni pięć najlepszych prac konkursowych. Wszystkie wyróżnione OSP otrzymają torby medyczne do ratowania życia ludzkiego. Najlepiej oceniona przez oddział regionalny, weźmie udział w drugim etapie, od 27 sierpnia do 2 września, w którym na fejsbukowym profilu ARiMR odbędzie się publiczne głosowanie. Jednostka OSP, której projekt zgromadzi najwięcej głosów otrzyma nagrodę rzeczową w postaci defibrylatora AED. Nagrodą za zajęcie II miejsca będzie zestaw treningowy składający się z fantoma i defibrylatora, a zdobywca III miejsca otrzyma pilarkę spalinową.

trzebowanie na stosowane wcześniej nawozy.  Stymulacja wzrostu i rozwoju roślin.  Przyspieszenie ich ukorzeniania i dojrzewania.  Zwiększenie plonów i poprawa ich jakości.  Obniżenie wchłaniania metali ciężkich.  Wzrost odporności roślin na stres spowodowany wysokimi lub niskimi temperaturami, a także obróbką pestycydami.  Używając produktu GumiSil w określonych proporcjach możemy zapewnić roślinom prawidłowe warunki do ich rozwoju poprzez pobudzenie do szybkiego wzrostu.  Stosując stymulator GumiSil osiągasz wysokie wskaźniki ekonomiczne! Jak? Po prostu możesz w swojej uprawie ograniczyć stosowanie podstawowych nawozów zawierających pestycydy i herbicydy, co ma również wymierny wpływ na efekt ekologiczny Twoich upraw.

później niż przed upływem okresu, na który została zawarta. Umowa powinna być sporządzona na piśmie, przed rozpoczęciem świadczenia pomocy i określać miejsce świadczenia pomocy, okres wykonywania pomocy oraz jej zakres. Składki na ubezpieczenie za pomocnika rolnika, za dany miesiąc, rolnik zobowiązany jest opłacić do 15. dnia następnego miesiąca. Pomocnikiem może być pełnoletnia osoba – obywatel Polski lub cudzoziemiec uprawniony do wykonywania pracy na terenie Polski

– świadcząca odpłatnie pomoc rolnikowi przy zbiorach chmielu, owoców i warzyw, tytoniu, ziół i roślin zielarskich na podstawie umowy o pomocy przy zbiorach. Łączny czas świadczenia przez pomocnika pomocy nie może przekroczyć 180 dni w roku kalendarzowym. Szczegółowy sposób ustalania wymiaru składki, tabela z wyliczoną wysokością składek dziennych oraz wysokością składki na ubezpieczenie zdrowotne w danym miesiącu dostępna jest na stronie interneto(Źródło: KRUS) wej KRUS.

Restrukturyzacja małych gospodarstw

Od 18 maja br. można ubiegać się o przyznanie pomocy na „Restrukturyzację małych gospodarstw”. Wnioski osobiście, za pośrednictwem upoważnionej osoby lub rejestrowaną przesyłką nadaną w placówce Poczty Polskiej, można składać do 17 lipca br. w oddziałach regionalnych ARiMR. Wsparcie ma charakter bezzwrotnej premii o wysokości 60 tys. zł wypłacanej w dwóch etapach. Po wydaniu decyzji o przyznaniu pomocy,

rolnik otrzymuje 80 proc. premii, a po zrealizowaniu biznesplanu pozostałe 20 proc. Wysokość wydatków na inwestycje w środki trwałe musi wynieść co najmniej 80 proc. kwoty pomocy. Finansowanie następuje z budżetu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014 – 2020. Dotychczas przeprowadzono dwa nabory wniosków o taką pomoc, w tym jeden dla rolników z terenów objętych afrykańskim pomorem świń.

Premie dla młodych rolników

W historii trzecie co do wielkości zapasy pszenicy

Wnioski o przyznanie pomocy na „Premie dla młodych rolników” można składać do 30 lipca 2018 r. w oddziałach regionalnych ARiMR. Wsparcie ma charakter bezzwrotnej premii o wysokości 100 tys. zł wypłacanej w dwóch ratach. Po wydaniu decyzji o przyznaniu pomocy rolnik otrzymuje 80 proc. premii, a po zrealizowaniu biznesplanu pozostałe 20 proc. Wysokość wydatków na inwestycje w środki trwałe musi wynieść co najmniej 70 proc. kwoty (Źródło: ARiMR) pomocy.

Według prognoz Międzynarodowej Rady Zbożowej (IGC), światowa produkcja pszenicy w sezonie 2018/19 może wynieść 741 mln ton, tj. o 2 proc. mniej od wielkości zbiorów w bieżącym sezonie, ale ciągle nieco powyżej średniego poziomu zbiorów w ostatnich pięciu latach. IGC przewiduje, iż globalne zapasy pszenicy w sezonie 2018/19 mogą spaść po raz pierwszy od sześciu sezonów do 250 mln ton, o 4 mln ton mniej od przewidywanej wielkości zapasów na koniec bieżącego sezonu. Niemniej jednak, taka wielkość zapasów byłaby trzecią co do wielkości w historii. (Źródło: BGŻ)

AGROTKANINA ULEGAJĄCA BIODEGRADACJI Naukowcy z Politechniki Łódzkiej opracowali innowacyjną agrotkaninę, która dzięki zawartości składników biopolimerowych znacząco

przyspiesza wzrost roślin. Ulega także całkowitej biodegradacji, dzięki czemu można ją przeorać lub kom(PAP) postować.

REKLAMA

Modernizacja gospodarstw rolnych

Kontakt z nami: tel. 501 750 721, 509 133 131 e-mail: biuro@gumisil.pl www.gumisil.pl

Od 28 czerwca do 27 lipca br. można ubiegać się o pomoc na inwestycje w „Modernizację gospodarstw rolnych” związane z produkcją prosiąt (obszar A), produkcją mleka

10

krowiego (obszar B) czy produkcją bydła mięsnego (obszar C). Wysokość wsparcia zależy od rodzaju inwestycji i wynosi maksymalnie w całym okresie realizacji PROW 2014 – 2020: 900

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

tys. zł w przedsięwzięciach związanych z rozwojem produkcji prosiąt oraz 500 tys. zł dla operacji w rozwój produkcji mleka krowiego lub rozwój produkcji bydła mięsnego.

czerwiec 2018


Przedstawicielki przedszkoli i szkół gminy Głubczyce tradycyjnie odebrały nasiona roślin kwitnących ufundowane przez firmę Bayer

Uroczystość inaugurującą IV edycję Gminnego Konkursu „Siejąc kwiaty – pomagamy pszczołom” uświetniły występy dzieci z grobnickiej szkoły

Po raz czwarty siejąc kwiaty – pomagają pszczołom

D

zieci Ziemi Głubczyckiej coraz lepiej poznają owady zapylające w naturalnym środowisku oraz ich rolę w życiu człowieka. A to za przyczyną Publicznej Szkoły Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Grobnikach, która jest inicjatorem Gminnego Konkursu „Siejąc kwiaty – pomagamy pszczołom”. Wszystko zaś zaczęło się w 2015 r., kiedy w grobnickiej placówce przeprowadzono pogadanki, konkursy i przedstawienia ekologiczne dotyczące ochrony pszczół. – Pragnąc zintegrować wokół naszych działań również inne placówki edukacyjne w gminie Głubczyce, zorganizowaliśmy I Gminny Konkurs „Siejąc kwiaty pomagamy pszczołom”, który ku naszemu zaskoczeniu zakończył się sukcesem – wspomina dyrektor szkoły Gabriela Simbiga. Od następnego roku jego partnerem została firma Bayer, która regularnie obdarowuje placówki nasionami kwitnących roślin „Dar dla pszczół”. – Naszym celem jest kształtowanie u dzieci świadomości ekologicznej przy równoczesnym rozwijaniu wrażliwości arty-

stycznej, promowanie postaw sprzyjających trosce o środowisko, docenianie wartości przyrodniczych i estetycznych naszej okolicy, doskonalenie umiejętności obserwacji przyrody i dokonywanie różnych form jej opisu, a także uświadamianie dzieciom korzyści z pracy pszczół dla świata przyrody, ludzi – tłumaczyła pani dyrektor.

Nowa kategoria – hotele dla owadów zapylających Uroczysta inauguracja IV Konkursu „Siejąc kwiaty – pomagamy pszczołom” w szkole w Grobnikach była także okazją do podsumowania działań, jakie podejmowały dzieci, aby lepiej poznać pożyteczne owady. W ubiegłym roku, jak przypomniała pani dyrektor, z części nasion posianych w przyszkolnym ogródku wyrosła kolorowa łąka, na której uczniowie obserwowali pracę pszczół, a także odwiedzili pszczelarzy i popróbowali miodu. Dla mieszkańców wsi Grobniki, Widoki, Dobrzyce odbyły się warsztaty, a dzieci z grobnickiej szkoły uczestniczyły w zajęciach plastycznych i muzycznych w Filharmonii Opol-

skiej. Ponadto zorganizowano warsztaty zielarskie „Ogrody ziołowe” w ramach projektu „Bioróżnorodność Opolszczyzny – skarbem dziedzictwa przyrodniczego”. Podsumowaniem konkursu była przygotowana z rozmachem Wielka Gala Finałowa w Miejskim Ośrodku Kultury w Głubczycach. A jedną z nagród – udział w zajęciach edukacyjnych w Mobilnym Centrum Nauki „Baylab” firmy Bayer. W tym roku mali miłośnicy pszczół będą mogli również wziąć udział w konkursie: przedszkolaki przygotowując prace plastyczne pt. „Pracowite pszczółki”, dzieci klas I – III wykonując plakaty „Siejąc kwiaty – pomagamy pszczołom”, a uczniowie klas IV – VI przygotowując zielniki, plakaty lub albumy z dokumentacją fotograficzną roślin i odwiedzających je owadów. Nową kategorią dla wszystkich grup wiekowych będzie wykonanie hotelu (domku) dla zapylaczy według własnego pomysłu. Dla pszczół najważniejsze są kwiaty

Tradycyjnie patronat nad konkursem objął burmistrz Głubczyc Adam Krupa i prezes Związku Pszczelarzy w Głubczycach Krzysztof Głowiszyn. – Konkurs ten jest najlepszą forma nauki. Przez cztery lata dzieci bawiąc się, uczą się ekologii. W ten sposób dowiadują się, że pszczółki to mądre, pracowite i potrzebne owady, bez których nasza przyroda w ogóle nie mogłaby funkcjonować – podkreślił włodarz Głubczyc. Dumny, że wszystkie przedszkola i szkoły uczestniczą w tym konkursie, ma nadzieję, że także w tym roku liczba klas będzie tak samo imponująca, jak w poprzednich latach. Chwaląc nowy pomysł hoteli dla owadów zapylających, prezes Krzysztof Głowiszyn, przypomniał jednak, że najważniejsze jest przygotowanie tzw. bazy pożytkowej dla pszczół, a więc wysianie kwiatów, dzięki którym owady będą mogły przetrwać w okresie letnim. Dziś ze względu na niewystarczającą liczbę obszarów z roślinnością kwitnącą, wiele rojów pszczół cierpi na niedobór pokarmu. W gronie gości nie zabrakło

Po spotkaniu uczestnicy inauguracji zaproszeni zostali na słodki poczęstunek Inicjatywa konkursu pojawiła się w Publicznej Szkole Podstawowej im. Marii Konopnickiej w Grobnikach, którą podjęła i prowadzi dyrektor Gabriela Simbiga

również wiceprzewodniczącego Rady Gminy w Głubczycach Edwarda Wołoszyna, z zamiłowania pszczelarza i byłego prezesa Związku Pszczelarzy, który również w występach dzieci, dostrzegł postępy w zdobywaniu wiedzy pszczelarskiej. Natomiast radny Paweł Buczek, jako szef komisji planowania przestrzennego w Radzie Gminy w Głubczycach zapewnił, że wykonane przez dzieci domki i hotele dla owadów znajdą swe miejsce w przestrzeni publicznej miasta i gminy. Małych uczestników konkursu swymi produktami mlecznymi wspierać będzie Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska w Głubczycach, której prezes Andrzej Misiurka obiecał ufundować również nagrodę dla przedszkolaków. Partnerami konkursu są też głubczyckie firmy: Asa Sp. z o.o., Top-Farms oraz Stacja Doświadczalna Oceny Odmian – COBORU. Dyrektor szkoły przypomniała, że rozstrzygnięcie konkursu połączone z wielką galą finałową odbędzie się 23 października br. w sali „Pod Aniołem” w Głubczycach. (ewa)


Udomowione pszczoły

zdane wyłącznie na pszczelarzy Pszczelarstwo, które znalazło się w sferze zainteresowań raciborskiej Agro Oazy, weszło w cykl konferencji organizowanych przez tę firmę rolniczo-ogrodniczą. – Chcemy się utożsamiać z pszczołami, dlatego będziemy organizować corocznie takie spotkania – zapowiadają przedstawiciele Agro Oazy. Już wiemy dlaczego masowo giną pszczoły! Co zabija pszczoły? – to nagłówki z pism, które – jak określili prowadzący prelekcję specjaliści firmy Bayer dr Jerzy Próchnicki i dr Michał Krysiak – rozmijają się z prawdą. Z danych Instytut Ogrodnictwa Zakładu Pszczelnictwa w Puławach wynika, że od 2012 r., co roku obserwuje się w Polsce przyrost liczby rodzin pszczelich o prawie 5 proc., w zeszłym roku o 3,2 proc. – W latach 70. i 80. sytuacja pszczół REKLAMA

w Polsce i na świecie była trudna, istniał konflikt między rolnikami i pszczelarzami, odnotowywano dużo zatruć pszczół. Od 2000 r. zatrucia i podtrucia nie przekraczają jednego procenta w skali kraju – podkreślają specjaliści Bayera.

Człowiek (nie)przyjacielem pszczół Główne problemy pszczół pojawiły się w momencie, kiedy zajęli się nimi ludzie. Najstarsze malowidła przedstawiające miodobranie pochodzą z Hiszpanii sprzed ponad 12 tys. lat. W mitologii egipskiej pszczoły określano łzami boga Ra, w Koranie uznano je za owady święte, a w mitologii greckiej pszczoły z góry Idy dokarmiały Zeusa. W czasach Mieszka i Chrobrego lasy dzielono według liczby barci, a zajmujący się nimi ludzie traktowani byli jak specjalna grupa. Pszczoły są owadami leśnymi. Proces „wyprowadzania” ich z naturalnego środowiska zakończył się w XVII i XVIII wieku, a więc kiedy zaczęto prowadzić gospodarkę

leśną. Eliminowano stare, chore, często z dziuplami drzewa, które zasiedlały pszczoły. Dziś nie znalazłyby już miejsca w lesie i musiałyby zginać lub szukać schronienia w domach. Kiedy więc zaczęto likwidować nieużytki, gdzie te pożyteczne owady znajdowały pożytek, szansę na przetrwanie znalazły w pobliżu siedzib ludzkich. Tym samym od XIX w. pszczoły stały się w pełni zależne od człowieka. – To najgorsze, co mogło im się przydarzyć, ponieważ ich życie i dobrostan dziś zależy wyłącznie od pszczelarzy – uważają wykładowcy. Pod koniec XX wieku pojawiało się coraz więcej kłopotów z pszczołami. Coraz lepsze herbicydy niszczące kwitnące chwasty spowodowały, że owady te w uprawach nie znajdują nic do jedzenia. Nie tylko monokultury mają negatywny wpływ na bazę pożytkową dla pszczół. W kraju ubyło 160 tys. ha upraw bobowatych, mniej jest upraw paszowych, mniej pastwisk, usuwa się drzewa i całe aleje: lip, kasztanowców, robinii akacjowych oraz wierzby przy ciekach wodnych i nikt nie przejmuje się, że

jest to źródło pożywienia dla pszczół. Nawet skoszone trawniki są pustynią dla różnych zapylaczy żywiących się pożytkiem z kwiatów.

Niezastąpione zapylacze Naukowcy są zgodni, że zdrowie pszczół zależy od wielu czynników. Z jednej strony owady te atakowane są np. przez pasożyty – warrozę, choroby – nosemozę, z drugiej pojawiają się problemy z praktykami pasiecznymi, brakiem różnorodności genetycznej, ale też na ich egzystencję wpływają ekstremalne warunki pogodowe, pestycydy, a więc środki ochrony roślin oraz leki weterynaryjne. Dziś pszczelarstwo ukierunkowane jest na pszczoły łagodne i miodne. Dzieje się tak kosztem ich wrażliwości na choroby i warunki pogodowe, które czasem doprowadzają do głodowania owadów. Tymczasem obecność zapylaczy w uprawach rolniczych jest gwarancją podwyższenia ilości i jakości plonu. W Polsce jest 60 gatunków roślin uprawnych,


które pozytywnie reagują na obecność owadów zapylających, a niektóre gatunki, jak m.in. gryka, lucerna, słonecznik, esparceta, a także sady, owoce jagodowe (truskawki, maliny, porzeczki, agrest), warzywa, kapusta na nasiona są wyłącznie zależne od zapylaczy. Pamiętać należy, że oprócz pszczołowatych rośliny zapylają: osy, muchówki, chrząszcze, motyle, mrówki, ptaki, nietoperze, a nawet jaszczurki. Przykładem może być słodyszek, który jest największym szkodnikiem do momentu otwarcia kwiatów rzepaku i największym sprzymierzeńcem po otwarciu jego kwiatów, ponieważ jest zapylaczem. Obecnie mamy 25 tys. gatunków owadów pszczołowatych na świecie, 2,5 tys. w Europie i ok. 460 w Polsce. Zdrowie pszczół Pszczelarze na pierwszym miejscu, jako czynnik zagrażający zdrowiu pszczół wymieniają: choroby – warrozę, wirus AFB, nosemozę, wirus EFB, generalne problemy z zarządzeniem pasieką, słabość pszczół, zagłodzenie, słabość hodowli, pestycydy. – Koncentrowanie uwagi na rolnictwie i pestycydach, to często odwracanie jej od rzeczywistych największych zagrożeń i szkodników dla pszczół. Spotykamy się z zarzutem, że jako firma chemiczna chcemy się „wybielić”. A przecież od momentu, kiedy na skutek nacisków politycznych wycofano jedną grupę środków ochrony roślin, rolnicy muszą radzić sobie innymi sposobami i stosują o ponad 300 proc. więcej zabiegów insektycydami nalistny-

mi na rzepaku – podają przykład przedstawiciele Bayera. Najbardziej rozpowszechnioną, poważną chorobą zakaźną czerwiu i owadów dorosłych pszczoły miodnej jest warroza, która przyszła do Polski z Azji i rozprzestrzeniła się w II połowie lat. 60. Dziś warroza występuje już w każdej pasiece, przenoszona przez same pszczoły i trutnie. Nie tylko osłabia owady, ale też przyczynia się do zarażania wirusami chorobotwórczymi i niszczenia całych rodzin pszczelich. W pozornie zdrowych rodzinach może znajdować się nawet do 25 tys. dojrzałych osobników Varroa Destructor, a obecność nawet 6 tys. samic roztoczy może w krótkim czasie spowodować ich śmierć. Jesienią krytyczne porażenie pasożytami występuje, gdy dwutygodniowy osyp wynosi: na przełomie czerwca i lipca – sześć i więcej, w lipcu – osiem i więcej, a na przełomie lipca i sierpnia – 10 i więcej. Oznacza to występowanie 3 – 4 tys. pasożytów na rodzinę, a 6 tys. to stan krytyczny. Nowatorskim rozwiązaniem jest np. umieszczanie u wejścia do ula pasków z otworami, nasączonych flumetryną, dzięki czemu warroza może być zwalczana już przy wlotku. Środek jest stosunkowo bezpieczny dla owadów i dla miodu. Inną zaraźliwą chorobą pszczół jest nosemoza, wywołana przez sporowce z rodzaju nosema: apis lub ceranae. Najczęściej przebiega w sposób utajony i prowadzi do masowego umierania pszczół. Przy chorobie sporowcowej ważne jest zapewnienie rodzinom pszczelim łatwego dostępu do pyłku kwiatowego w sezonie oraz

Agro Oaza zorganizowała spotkanie dla pszczelarzy, dla których wykład wygłosili przedstawiciele znanej firmy chemicznej Bayer, (od prawej) dr Jerzy Próchnicki i dr Michał Krysiak

odpowiednich zapasów piegrzy w gnieździe na zimę. Konieczne jest też zachowanie higieny w pasiece. W Unii Europejskiej zabroniono stosowania medykamentów w leczeniu nosemozy. Niewskazane jest też łącznie rodzin podejrzanych o chorobę lub chorych ze zdrowymi. Inne choroby pszczół to m.in. zgnilec złośliwy i zgnilec europejski – zakaźne choroby bakteryjne czerwiu, a także akarioza – schorzenie pasożytnicze dorosłych pszczół. Najskuteczniejszą formą leczenia jest chemioterapia. Leki trafiają jednak często do środowiska ula, a stamtąd do produktów pszczelich, dlatego trzeba stosować się do zaleceń producenta. Straty rodzin pszczelich w trakcie zimowli w latach 2016 – 2017 należały do

najwyższych od 2006 r. Przyczyniła się do nich varroza, ale też czynniki klimatyczne, wilgotność w trakcie zimowli oraz niskie temperatury wiosną. Fachowcy zapewnili, że nie ma powrotu do środków ochrony roślin stosowanych w XX wieku. Przekonywali, że likwidacja 90 – 95 proc. jakichkolwiek środków – bez rozwiązań alternatywnych – oznacza całkowite załamanie produkcji żywności w Europie. Alternatywą byłaby uprawa roślin bardziej odpornych na szkodniki i choroby oraz tolerujących herbicydy. W Europie brak jest jednak przyzwolenia na uprawy roślin modyfikowanych genetycznie, tymczasem importuje się żywność z 35 mln ha upraw na innych kontynentach. (ewa)

REKLAMA

ch y n iw n ż n y z s a m o d i śc Czę

kow Części do maszyn zielon

ych ul. Głubczycka 15, Racibórz 32 415 25 33


Bez bioasekuracji afrykański pomór

NIE OSZCZĘDZI ŚWIŃ

K

iedy w okolicach czeskiego miasta Zlin u martwych dzików wykryto wirus ASF, jeszcze bardziej realna stała się możliwość zakażenia trzody chlewnej afrykańskim pomorem świń na naszym terenie. I choć od tego czasu nie było żadnych przypadków zachorowania na Raciborszczyźnie, przez cały czas zagrożenie jest realne. Dlatego powiatowy lekarz weterynarii Zbigniew Mazur zachęca hodowców do przestrzegania zasad obowiązującej dziś bioasekuracji. – Były to jednostkowe przypadki wystąpienia wirusa ASF tak blisko naszej granicy? – Tak. Zdarzyło się to w okolicach parkingu dla TIR-ów, gdzie dziki zjadły zakażoną żywność, którą ktoś wyrzucił. Walka z ASF jest trudna, bo głównym rezerwuarem są te wolno żyjące zwierzęta, które przemieszczając się, zarażają się jedno od drugiego. Kiedyś uważało się, że choroba jest śmiertelna, tymczasem niektóre dziki przeżywają, stając się nosicielami. Wirus przenoszony jest również przez owady kłujące np. kleszcze. Przyczyną zakażenia może być zielonka lub pasza, w której wcześniej przebywały dziki, a po skoszeniu trafiła do gospodarstwa. Poważnym zagrożeniem są też padłe zwierzęta, ponieważ wirus – odporny na niską temperaturę – przeżywa wiele miesięcy. Dlatego prowadzone są na terenach zapowietrzonych intensywne poszukiwania padłych zwierząt i ich likwidacja. – Dotychczas nie udało się zatrzymać wirusa, który przemieszcza się wraz z migrującymi dzikami. – Pierwszy przypadek ASF w Polsce odnotowano w 2014 r. niedaleko granicy z Białorusią. Dziś pomór rozchodzi się na południe, północ i zachód kraju. Wirus pochodzi z Afryki, przez Gruzję trafił do Rosji, na Ukrainę i Białoruś. Dużo przypadków

14

jest też w państwach bałtyckich i Rumunii. W Polsce nie udało się go zatrzymać na granicy Wisły i przypadki choroby odnotowano u dzików w niektórych lewobrzeżnych dzielnicach Warszawy. Do miast przyciąga je łatwy dostęp do żywności wyrzucanej do śmietników i dokarmiający je ludzie. W województwie śląskim najwięcej potrąceń dzików odnotowano w Katowicach. W naszym powiecie było ich kilkanaście, tam kilkadziesiąt. – Afrykański pomór świń zagrażający stadom trzody ciągle się rozprzestrzenia. – Wirus nie jest niebezpieczny dla ludzi. Mimo to dla ochrony stad hodowcy powinni narzucić sobie ostre rygory i konsekwentnie do nich się stosować. Konieczne jest przestrzeganie zasad bioasekuracji, tak jak w Hiszpanii, gdzie opanowano chorobę zabezpieczając każde gospodarstwo przed dostępem dzikich zwierząt, stosując odpowiednią paszę, przeprowadzając dezynfekcje. Restrykcyjne zasady wprowadza Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, zarządzając ograniczenie populacji dzików – szczególnie wzdłuż ciągów komunikacyjnych – do 0,1 sztuki na kilometr kwadratowy. Niepokoi to nie tylko ekologów, ale i myśliwych przekonanych, że od wybijania zwierząt ważniejsza jest bioasekuracja.

AGRONOWINY • Kwartalnik dla rolników

– Czy hodowcy trzody chlewnej na naszym terenie gotowi są do walki z wirusem? – Zasady bioasekuracji obowiązują na terenie całego kraju. Największym problemem w naszych gospodarstwach będzie oddzielenie stada świń od pozostałych zwierząt. W powiecie raciborskim jest ok. 800 siedzib stad, w tym 280 siedzib aktualnie utrzymujących trzodę chlewną. Większych kłopotów nie powinno natomiast stwarzać wyłożenie mat dezynfekcyjnych, prowadzenie rejestru osób wchodzących do chlewni, dezynfekcja narzędzi, czy też zakładanie zmiennych ubrań. Działania te nie przysparzają dodatkowych kosztów, ale wymagają czasu i dyscypliny hodowców. – Na co hodowcy powinni zwracać szczególną uwagę w swoich stadach? – Na niepokojące objawy upadków zwierząt. Czasami pomór może występować bezobjawowo. Choroba jest czymś nowym i nasza trzoda może reagować na nią w różny sposób. W przypadku, gdy u świń występują np. wybroczyny, duszności, wypływy z nosa, objawy nerwowe, chwiejność zadu, apatia, wysoka temperatura – należy zgłosić to lekarzowi weterynarii opiekującemu się stadem czy bezpośrednio powiatowemu lekarzowi. ASF jest chorobą zwalczaną z urzędu. Jeśli wystąpi w gospodar-

Aby uchronić stada trzody chlewnej przed wirusem ASF, powiatowy lekarz weterynarii Zygmunt Mazur przestrzega, że należy konsekwentnie stosować się do zasad bioasekuracji stwie, państwo pokrywa koszty jej zwalczania łącznie z odszkodowaniami za padłe zwierzęta. Program bioasekruacji przewiduje też, że rolnik, który zaprzestanie produkcji trzody – nie mogąc dostosować się do wymagań – może zwrócić się do ARiMR o odszkodowanie. Dotyczy to gospodarstw, w których hoduje się do 50 świń. – W marcu informowaliście państwo o konieczności wprowadzania zasad bioasekuracji, a od kwietnia prowadzone są kontrole stad trzody chlewnej. – Natychmiast reagujemy jeśli w gospodarstwie wystąpiły jakieś większe upadki zwierząt czy też objawy wskazujące na pomór. Pobieramy do badań wszystkie padłe dziki, nawet te potrącone przez pojazdy. W gospodarstwach w pierwszej kolejności sprawdzać będziemy czy zwierzęta są oznakowane i czy prowadzona jest księga rejestracji zwierząt. Kontrole przysparzają nam dodatkowych obowiązków, które – niezależnie od wielu innych zadań – realizujemy siłami czterech lekarzy inspektoratu. Wspierają nas lekarze weterynarii wolnej praktyki, wykonujący w naszym imieniu nadzory i pobierający próby do badań. Dziś, aby sprawnie przeprowadzać kontrole potrzebne byłyby dodatkowo co najmniej dwa etaty.

– Na co szczególnie uczula pan hodowców w okresie zagrożenia ASF? – Aby nie kupowali świń od nieznanych handlarzy bez świadectwa zdrowia. Na Wschodzie, gdy świnie zaczynały padać, odsprzedawano je handlarzom, którzy następnie oferowali je za nieduże pieniądze innym rolnikom. W ten sposób w kilku gospodarstwach powstały ogniska ASF. Obowiązkowe dziś świadectwa, które kosztują kilka złotych dają gwarancję, że zwierzęta są zdrowe i pochodzą z gospodarstw objętych nadzorem weterynaryjnym. – Dotychczas nie udało się skutecznie opanować afrykańskiego pomoru świń. – Nie ma szczepionki na wirus ASF i pewnie minie parę lat zanim uda się ją wyprodukować. Dlatego jednym z kolejnych działań, jakie zamierza podjąć rząd jest budowa ogrodzenia na wschodniej granicy, ograniczającego przejścia dzików. Zwierzęta te, choć nie przemieszczają się na znaczne odległości, jednak płoszone polowaniami szukają nowych bezpieczniejszych miejsc. Szczegółowe informacje dotyczące bioasekuracji, a także dokumenty, które można użyć we własnym gospodarstwie łącznie z numerem telefonu alarmowego zamieszczamy na naszej stronie internetowej (www.piw–raciborz.pl).

czerwiec 2018


Nawóz XXI wieku rsm@grupaazoty.com

AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR

AUTORYZOWANY DYSTRYBUTOR

BIOCHEM S.Jabłoński,D.Czyż Sp.J tel. 32 412 50 00 www.biochemkietrz.pl


SOLIDNE EKONOMICZNE

EKONOMICZNE

BEZ BETONU

BEZ BETONU

0%

*

Finansowanie fabryczne

Finansowanie fabryczne 0%

*

SOLIDNE

EKONOMICZNE SOLIDNIE www.graphito-communication.fr

BEZ BETONU EKONOMICZNIE

BEZ BETONU Finansowanie fabryczne

Finansowanie fabryczne

kontakt@arbena.pl /arbenahale kontakt@arbena.pl

0%

*

0%

*

tel. 177 877 877 www.arbena.pl tel. 177 877 877

*Oferta finansowania fabrycznego przygotowana przez BZ WBK Leasing dostępna w firmie FHU Arbena Bis Arkadiusz Benisz. Do każdej raty należy doliczyć 1 zł jako dodatkowy koszt uruchomienia pożyczki. Okres finansowania 24 miesiące, udział własny 20%, prowizja od klienta 2%, oprocentowanie pożyczki 0%, raty miesięczne. Przedstawione kalkulacje nie są ofertą w rozumieniu Kodeksu Cywilnego.

www.graphito-communication.fr

SOLIDNE SOLIDNE


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.